13.10.12

PODZIEMIA STARÓWKI - STARA PROCHOWNIA

Stara Prochownia (zwana też Starą Prochoffnią) to dawna baszta mostowa pierwszego stałego mostu przez Wisłę w Warszawie, którego pomysłodawcą był ostatni Jagiellon na tronie polskim - Zygmunt August. Most został otwarty w 1573, już po jego śmierci, a było to wydarzenie tej rangi, że aż Jan Kochanowski napisał na tę okazję trzy (!) fraszki.
Most przetrwał tylko 30 lat, a budynek służył następnie wielu innym celom (między innymi jako baszta prochowa i więzienie).
Po wojnie Prochownię zaanektowała kultura i do dziś mieści się tu m.in. teatr.
Tablica z czasów więziennych "Na poprawę złych mieysce od sądv wyznaczone"
Podziemia zostały niedawno wyremontowane i dziś możemy je oglądać w pełnej krasie.
Sala bankietowa.

Wzór posadzki zaczerpnięty z kościoła oo. bernardynów na Czerniakowie projektu Tylmana z Gameren.

Tu niektóre sale już zaanektowała sztuka przez duże eSz.


Powyższe cegły mają ok. 430-440 lat.

H_Piotr.

PS. Oto i fraszki mistrza Jana (pierwsza - ta najbardziej znana, bo na lekcji polskiego była wałkowana):

"Na most warszewski"
Nieubłagana Wisło, próżno wstrząsasz progi,
Próżno brzegom gwałt czynisz i hamujesz drogi;
Nalazł fortel król August, jako cię miał pożyć,
A ty musisz tę swoję dobrą myśl położyć,
Bo krom wioseł, krom prumów już dziś suchą nogą
Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą.

"Na tenże"
To jest on brzeg szczęśliwy, gdzie na czasy wieczne
Litwa i Polska mają sejmy mieć społeczne.
A ten, który to wielkim swym staraniem sprawił,
Aby już więc żadnego wstrętu nie zostawił,
Wisłę, która nie zawżdy przewoźnika słucha.
Mostem spętał; bród wielki, ale droga sucha.

"Na tenże"
Nie woła dziś przewoźnik: "Wsiadaj, kto ma wsiadać!
Niebezpieczno się wozić, gdy mrok pocznie padać."
Słysz, mam ja zegar w mieszku, który póki bije,
Póty też i gospodarz, co go nosi, pije.
A ty śpi, przewoźniku, nie dbając o goście;
Byś i darmo chciał przewieźć, ja wolę po moście.

PS2. Polszczyzna z tamtych czasów miała więcej wspólnego z językiem czeskim, niż dzisiaj:
krom = poza
społeczne = wspólne
zawżdy = zawsze
neni = nie ma (to znalazłem w jakiejś innej fraszce)

---   ---   ---

THE CELLARS OF THE OLD TOWN - THE OLD GUNPOWDER TOWER

The building called "The old Gunpowder Tower" stands at the end of Mostowa str ("Bridge str.") and originally used to be the bridge tower. The first permanent bridge in Warsaw was build in 1573 and it was an idea of king Sigismund II Augustus, the last of the Jagiellons on polish throne. The opening of permanent bridge across as wide river as Vistula was such an important event that even the famous polish poet of the time, Jan Kochanowski wrote 3 epigrams on this occasion. The bridge was destroyed by floe in 1603 and not rebuilt. After this the tower served as the gunpowder tower, jail, tenement house, and now it is the site of "Stara Prochoffnia" theatre and the centre for culture. The building was partly damaged during WW2 but remains original. Those brick-walled rooms are appr. 430-440 year-old.

I am not able to translate those epigrams :)

H_Piotr.

12 komentarzy:

  1. Dobrze że Kochanowski nie żyje dziś z telewizorem przed twarzą; dostałby rozwolnienia od samych tematów do fraszek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam Prochownię tylko z lat wielkiej bidy, czyli początków lat 80. Potem już nigdy w środku nie byłem. Ale po lekturze Twojego postu czuję się zachęcony :)
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcin - "Kochanowski gdyby żył, toby pił"? A może pisałby cotygodniowe fraszkowe podsumowania na przedostatniej stronie jakiegoś tygodnika?

    I am I - W latach 80-tych to nawet w takiej piwnicy wprowadziliby kartki na XVI-wieczne cegły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem ładnie :) A wystawy są tam zawsze czy akurat natrafiłeś na jakąś wyjątkową? Chętnie bym się wybrała przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochanowskiemu Orszulkę by wyleczyli w społecznym ZOZ-ie i swoimi fraszkami konkurowałby z Ogórkiem ;)

    Całkiem nowa ta Stara Prochownia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kredka - Tam chyba jakiś dom cooltury, więc wystawy są ciągle. Nie wiem tylko, czy ciągle tam wpuszczają.

    Weldon - A potem Urszulka dorosłaby i zaczęłaby nagrywać płyty, prowadzić program telewizji śniadaniowej i prowadzić wieczór sylwestrowy na placu Konstytucji i bywać na bankietach.

    OdpowiedzUsuń
  7. A kiedy nie wpuszczają / wpuszczają? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. W Prochowni byłam kiedyś na koncercie z bratem. Ale wtedy jeszcze nie miałam syfrówki, w ogóle to chyba był schyłek lat 90. A może początek XXI wieku i nie w głowie mi było blogowanie (chyba wtedy blogów nawet nie było).

    OdpowiedzUsuń
  9. W Prochowni odbywają się niekiedy zajęcia z technik rysowania (czy coś podobnego) ze Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej z Jezuickiej. Nie kiedy bywam tam, ale nie za sprawą rysownia :). Poza tym jakieś dwa lata temu grzebali przy bramie archeolodzy. Co tam wygrzebali i po co grzebali, to nie wiem. Być może prace wykopaliskowe miały charakter ratunkowy przed najbliższą inwestycją, którą można już podziwiać, a mianowicie wybudowana scena, "most", oświetlenie, itp.

    OdpowiedzUsuń
  10. no, jeszcze w XV wieku Czech z Polakiem spokojnie byli w stanie się dogadać, przeczytaj sobie Cantilenę Inhonestę, uważaną za zabytek języka polskiego, a spisaną w Ołomuńcu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No, polszczyzna z czeszczyzną mają sporo wspólnego, jeszcze w XV wieku oba narody się jak najbardziej rozumiały. Przeczytaj sobie Cantilenę Inhonestę, uważaną za zabytek polszczyzny, a spisaną w Ołomuńcu na marginesie jakiegoś świątobliwego foliału ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że i teraz, jak i Czech chce i Polak chce, to się dogadają :) Nawet, jeśli Czech jest z Pragi, a Polak z Warszawy. Chociaż łatwiej z Morawiakiem, a już najłatwiej Ślązakowi z Morawiakiem.

      Usuń