"Założone w 1952 roku Stołeczne Przedsiębiorstwo Handlu Opałem i Materiałami Budowlanymi jest jednym z najstarszych państwowych przedsiębiorstw w Warszawie i na Mazowszu dostarczającym węgiel (...)"
Właśnie Nomadzie miałam zapytać Hrabka gdzie jeszcze palą, skoro nawet na spotkaniu GTWB nikt nie palił :P Ale sama pamiętam, nie tak bardzo dawne czasy gdy ul Żelazną pomykały KONNE WOZY z węglem. Chyba nie jeździli dla frajdy li tylko, a do celu jakiegoś zrzutu.
Może i u Ciebie Tukinko osiedlowa kotłownia zasilana była wtedy węglem? kto wie?
Ciekaw jestem, czy to przedsiębiorstwo, to rzeczywiście przydatne i konkurencyjne cenowo rozwiązanie dla osób opalających węglem w Warszawie i okolicy, czy też tylko miejsce dla paru posadek?
Węglem palą zasadniczo w bardzo wielu kotłowniach, np. w tej części przedszkoli i szkół w Warszawie, które nie mają CO. A węgiel zasadniczo jest z Węgorzewskiej przecież.
no piękne... choć znam osoby mieszkające w Warszawie, korzystające dalej z tego środka opału...
OdpowiedzUsuńWłaśnie Nomadzie miałam zapytać Hrabka gdzie jeszcze palą, skoro nawet na spotkaniu GTWB nikt nie palił :P Ale sama pamiętam, nie tak bardzo dawne czasy gdy ul Żelazną pomykały KONNE WOZY z węglem. Chyba nie jeździli dla frajdy li tylko, a do celu jakiegoś zrzutu.
OdpowiedzUsuńMyślę,że palą wszędzie gdzie nie ma centralnego czyli enklawy domów jednorodzinnych z kotłowniami. Jakiś Wawer, może coś na Woli...
OdpowiedzUsuńMoże i u Ciebie Tukinko osiedlowa kotłownia zasilana była wtedy węglem? kto wie?
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem, czy to przedsiębiorstwo, to rzeczywiście przydatne i konkurencyjne cenowo rozwiązanie dla osób opalających węglem w Warszawie i okolicy, czy też tylko miejsce dla paru posadek?
Węglem palą zasadniczo w bardzo wielu kotłowniach, np. w tej części przedszkoli i szkół w Warszawie, które nie mają CO.
OdpowiedzUsuńA węgiel zasadniczo jest z Węgorzewskiej przecież.
Teraz zasadniczo modny jest koks, na siłowni można kupić od chłopaków :)
OdpowiedzUsuńMój pokój został zrobiony w miejscu, gdzie był wcześniej komin kotłowni (do 1975 roku) :)
OdpowiedzUsuńI nie boi się pan tak węgiel wozić? :D
OdpowiedzUsuńStrach jest... No, ale zasadniczo... się zawsze staramy, żeby mieć kwit...
OdpowiedzUsuńŁukaszZ --> I teraz św. Mikołaj nie ma którędy się przecisnąć ;)
OdpowiedzUsuńŁo, wyngiel przywieźli ;-)
OdpowiedzUsuńBędzie wojna, przed wojną TYŻ był.
OdpowiedzUsuńkolega zamieszkaly w Warszawie przy ulicy Raszynskiej posiada w domu piece. kaloryferow brak.
OdpowiedzUsuńk.