24.4.12

WARSZAWSKIE WILLMANNY - CZĘŚĆ 2.

Dziś druga część naszych zmagań z dolnośląsko-warszawską historią i strasznymi scenami realistycznie przedstawionymi przez siedemnastowiecznego mistrza. Część pierwsza --> tu.

To też pierwsza część zmagań z nowym sposobem tworzenia wpisów w bloggerze. Nie wiem, jak mi się to uda.

No to jazda z tym koksem:

10. "Wizja św. Augustyna" z 1660 roku w kościele św. Zbawiciela.

11. "Wizja św. Bernarda" z 1682 wisi w tym samym kościele, ale w kaplicy MB Częstochowskiej, stąd takie ukośne zdjęcie, za które wszystkich fanów twórczości Willmanna przepraszam.
12. Pierwszy w tym zestawieniu obraz z serii "Jak kończyli święci na tym łez padole" - "Męczeństwo św. Wawrzyńca" z 1663 w kościele św. Wawrzyńca na Woli. Święty Wawrzyniec był rozciągany na ruszcie i przypalany.
Przyjrzyjcie się ramom obrazów z tej serii - są nie mniejszymi dziełami sztuki, niż same płótna.

13. "Męczeństwo św. Bartłomieja" z 1662 w kościele św. Trójcy na Solcu.  Święty Bartłomiej został obdarty żywcem ze skóry.
Kościół jest jednonawowy i bardzo wąski, stąd takie zdjęcie. Ten obraz akurat stracił ramę w zawierusze historii, ale następne dwa je zachowały.

14. "Męczeństwo św. Judy Tadeusza" z ok. 1700 roku w kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus we Włochach. Święty Juda Tadeusz został zatłuczony pałkami.
15. W tym samym kościele "Męczeństwo św. Jakuba Młodszego.  Został on zdekapitowany, czyli ścięty.

Ciekawe zestawienie ogromnego modernistycznego kościoła i ogromnych barokowych obrazów.

Ciąg dalszy nastąpi, ale nie wiem kiedy dokładnie, bo resztę muszę jeszcze dofotografować.

H_Piotr.

22.4.12

OCZYSZCZANIE PRZESTRZENI W RYTM WALCZYKA

Tak oczyszczano przestrzeń Warszawy 66 lat temu:

A może by tak dziś w uprzątaniu Warszawy wzięli udział wszyscy mieszkańcy stolicy? W rytm walczyka, ma się rozumieć.

H_Piotr.

20.4.12

LIV AKCJA GTWB - "WISI, DYNDA, POWIEWA", CZYLI WARSZAWSKIE WILLMANNY, CZĘŚĆ 1.

Dziś pierwszy post z serii, którą przygotowuję w trudzie, mozole i znoju od... dawna.

Czym są tytułowe "warszawskie Willmanny"?
Jest to zbiór obrazów Michaela Leopolda Willmanna, które znaleźć możemy wiszące w Warszawie.

Kim był Willmann? Skąd te obrazy się wzięły w Warszawie?
Michael Willmann był malarzem doby baroku (ur. 1630 w Królewcu - zm. 1706 w Lubiążu). Większą część swego artystycznego życia spędził w Lubiążu malując obrazy i freski dla tamtejszego opactwa (o którym więcej tutaj). Dobra, stała, intratna posada. A malował na tyle dobrze, że zyskał przydomek "śląskiego Rembrandta".

Część jego obrazów w wyniku II Wojny Światowej, zajęcia klasztoru przez Armię Czerwoną i akcji profesora Lorentza trafiła do warszawskich kościołów oraz warszawskiego Muzeum Narodowego. Warszawiak powie, że Lorentz obrazy "zabezpieczył", mieszkaniec Dolnego Śląska, że "ukradł". Poprzestańmy zatem na zgniłym kompromisie - "ukradł aby zabezpieczyć". Były kościół w Lubiążu do dziś stoi pusty i jest ruiną. Może gdyby nie tamta "kradzież", dziś tych obrazów po prostu już by nie było?
Oczywiście dzieła Willmanna na Dolnym Śląsku znajdują się nie tylko w Lubiążu. Najwięcej obrazów w jednym miejscu wisi w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Jednak biorąc pod uwagę miasto, najwięcej znajduje się w Warszawie.

Willmann malował duże i małe obrazy. Dziś o tych mniejszych. Widzimy fragment hallu i klatki schodowej w Muzeum Narodowym. Trzy płótna Willmanna wiszą niejako na korytarzu (przypomina to nieco sytuację z polskich szpitali).
A tu w ramach małego "wczoraj i dziś" młoda Krystyna Janda gna korytarzem w poszukiwaniu rzeźby przedstawiającej socrealistycznego herosa. Zanim ją znajduje, mija obrazy wiszące na ścianie. Jest ich więcej, niż dziś. Gdzie podziała się reszta? Czyj gabinet zdobią?
No, po przydługim wstępie w końcu i same obrazy:

1. "Pejzaż z powołaniem św. Mateusza" z 1675 roku.
2. "Pierwszy upadek Jezusa pod krzyżem" - obraz z cyklu "Kalwarii Krzeszowskiej" obrazów wykonanych dla sanktuarium w Krzeszowie.
3. Z tej samej serii "Przybicie Chrystusa do krzyża" z ok. 1682 roku.4. "Krajobraz ze św. Janem Chrzcicielem" z 1656 roku.
Detal z samym tytułowym bohaterem:
5. "Pejzaż z architekturą i sceną z Nowego testamentu" z 1664 roku.
6. "Chrzest Chrystusa" z 1681-1682, wisi w Katedrze św. Jana, ale nie w nawach, tylko w kaplicy baptysterium - zamkniętej kratą i szybą, ultraciemnej - co ja się namęczyłem, żeby chociaż takie zdjęcie mu zrobić. Może po remoncie katedry będzie lepiej?
7. "Św. Bernard ze swoimi przyjaciółmi przed opatem z Citeaux" namalowany po 1701 roku. Wisi (wisiał do remontu) w bocznej nawie katedry Św. Jana.
8. "Św. Józef z Dzieciątkiem Jezus" ok. 1695. Kościół p.w. św. Józefa Oblubieńca na Kole (ul. Deotymy). Swoją drogą, architektura tego kościoła warta jest oddzielnego wpisu.9. "Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny" z 1682 roku. Kościół p.w. Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście (ul. Przyrynek). Ten kościół też jest wart oddzielnej notki.
Ciąg dalszy oczywiście nastąpi.

H_Piotr.

PS. Nigdy nie sądziłem, że zainteresuję się malarstwem, ale historia malarza, którego niemal połowa obrazów po wojnie wyjechała do Warszawy, gdzie rozsiana jest po ponad dziesięciu miejscach i prawie nie znana, to jest coś, co mnie "wzięło".

19.4.12

NIEZREALIZOWANE ELEMENTY MDM-U (CZ. 1?)

Zastanawialiście się kiedyś, czemu MDM nie zasłania wież kościoła św. Zbawiciela w perspektywie ul. Marszałkowskiej chociaż powstawał w najciemniejszych stalinowskich czasach?

Ja też.

W sumie, to dalej nie wiem, czemu w końcu nie zasłania (oczywiście cieszę się, że nie), ale przynajmniej wiem, że takie pomysły pierwotnie istniały. Jednym z nich było po prostu... nieodbudowywanie wież. Tę wersję przedstawia rysunek:

(źródło: www.ahistoria.pl)

Ale wieże jednak odbudowano. Czemu?

Sam chciałbym to wiedzieć. Może "u góry" zadziałał niezastąpiony Zachwatowicz?

Drugim rozwiązaniem było zasłonięcie wież czymś wyższym. Miał to być miniwieżowiec stojący w miejscu obecnego hotelu MDM. Przedstawiają go zdjęcia - kadry z filmiku:
Może zbyt przypominał Empire State Building w miniaturce? A może zbudowanie wersji z wieżowcem skutkowałoby niewyrobieniem się na 22 lipca?

Ostatecznie zbudowano wariant mniej więcej z tego rysunku (choć i tu wprawne oko znajdzie pewne różnice):


(źródło: naszastolica.blox.pl)

A może - mimo oficjalnej propagandy - socjalistyczna gospodarka też podlegała prawom ekonomii i po prostu zabrakło pieniędzy lub mocy przerobowych?

W każdym razie, wersja z wieżowcem pociągająca...

H_Piotr.

17.4.12

SEMINARIUM DUCHOWNE - CZ. 8 - DZIEDZINIEC I TYŁY

Na koniec czas na miejsce najbardziej tajemnicze i nieznane - dziedziniec wewnętrzny gmachu seminarium duchownego.Nie widać go od żadnej ulicy, jedynie z satelity.
Wygląda tak, jak powinno wyglądać całe nasze miasto - niesamowicie zadbane i przytulne. Jeszcze jedna taka sama głowica kolumny:
Góruje nad dziedzińcem kościół pokarmelicki.

Jak widzicie, tu też stoją głowice kolumn takie same, jak w ogrodzie. Skąd pochodzą?
Te trzy duże okna to kaplica seminaryjna.

Jeszcze raz herb Radziejowskiego - tu w nieco lepszym stanie.
I tablica wyjaśniająca co i jak. Już się więcej nie chwalę moją nieznajomością łaciny.




Tu tralki mi nie przeszkadzają ;)
No, ale pora iść. Wypuszczani jesteśmy północnym, gospodarczym dziedzińcem.
Po lewej tyły Dziekanki, po prawej dom-plomba z lat 90-tych, bohater jakiegoś skandalu biznesowo-urzędniczo-architektonicznego. Przez długi czas budowa stała niedokończona. teraz już ludzie tu mieszkają.
Dziekanka jest malownicza od każdej strony.
I... wyszliśmy. Znów świat zewnętrzny nas atakuje, ale na szczęście nie tak od razu tym, co ma najbrzydszego.


Koniec!

H_Piotr.

15.4.12

SEMINARIUM DUCHOWNE - CZ. 7 - OGRÓD DOLNY

Jak już wspomniałem, byłem na terenie seminarium dwa razy. Oba razy wiosną, ale raz średniowczesną, a raz późną. Stąd różnice w zazielenieniu na poszczególnych zdjęciach.

Widok z górnego tarasu na dolny (a właściwie na górną część dolnego tarasu):
Widok na to samo, ale z biblioteki.
Teraz za to widać bibliotekę, jeszcze z góry:
... i już z dołu:

Mur oporowy skarpy wiślanej.
Tędyśmy schodzili (a potem niektórzy wchodzili).
Granica z terenem ogrodu prezydenckiego.


Widok na to samo z ul. Furmańskiej.
No, ale wracamy do ogrodu.



Studenci mają swoje boisko. Ciekawe, co robią, jak im piłka wyleci? Obowiązuje wtedy "prawo Pascala"?




Nie zagadka, a pytanie: Znalazłem w dolnej części ogrodu taką oto głowicę kolumny. Skąd może pochodzić? Wygląd na bardzo zgeometryzowaną secesję/wczesny modernizm. W każdym razie pierwsze lata XX wieku. Będę wdzięczny za podpowiedź.
Schodząc w dół dochodzimy do bramy, która prowadzi na ul. Furmańską (a niegdyś zanim się doszło do Furmańskiej przez obecny trawnik, trzeba było jeszcze pokonać mały zaułeczek zwany ulicą Mularską).
W tympanonie widnieje herb Michała Radziejowskiego, prymasa, który ufundował klasztor dla karmelitów (czyli obecną siedzibę seminarium) i który jest pochowany nieopodal, w kościele św. Krzyża i ma tam przepiękny barokowy nagrobek.

Brama jest dość zaniedbana, nieużywana i ORYGINALNA!
To jeszcze nie koniec :)

H_Piotr.