24.9.13

LXXI AKCJA GTWB "TROCHĘ MI ŻAL..." - NIECO SPÓŹNIONA

Na początku winien jestem Wam wyjaśnienia. Cieszę się, że w LXXI (siedemdziesiątej pierwszej) akcji GTWB wygrał "mój" temat, tym bardziej, że nie moim głosem ;) ALE nie jest to do końca temat, który chciałem zgłosić... Widać w nim pewną analogię do początkowych słów piosenki Skaldów "Nie całuj mnie pierwsza" ("Trochę mi brak, trochę mi brak babci Ludwiki..."), analogia miała być jednak pełna. Otóż przejęzyczy... "przeklawiaturzyłem się" wpisując propozycję, w moim zamyśle tytuł miał brzmieć "Trochę mi brak...", może to nieduża różnica, ale jednak. No, ALE stało się i tylko trochę mi żal, że wszyscy powpisywali notki na nie do końca temat, jaki chciałem zgłosić.

Czas na tematyczną notkę. Czego mi ostatnio żal? Że burzą budynek d. L.O. im. św. Augustyna tzw. PAX na rogu Alej Niepodległości i Naruszewicza na Wierzbnie.
Siedziba liceum im. św. Augustyna została zaprojektowane przez Leszka Klajnerta i Marcina Przyłubskiego i oddana do użytku w 1975 roku.
Główne wejście od Alej Niepodległości, po prawej widać kawałek barierki schodów do stacji metra Wierzbno. Nie było tu (charakterystycznego dla architektury szkolnej) zadęcia przy wejściu.
Narożnik dominowała nadwieszona nad nim aula na drugim piętrze.
Po lewej od budynku stoi przedwojenny gmach służący podczas Powstania Warszawskiego jako Reduta "Pudełko". Za czasów PAX-owskiego liceum był w nim internat dla uczniów spoza Warszawy. Na jego dachu znajduje się obserwatorium astronomiczne.
Nota bene, do czasu dobudowy nowego budynku mieszkalnego do "Pudełka", obserwatorium było znakomicie widoczne w perspektywie Alej Niepodległości co najmniej od ul. Madalińskiego. W dzieciństwie myślałem, że to już tak daleko, że pewnie za granicą Polski (pewnie Rosja) :-)
Dwie tablice. Jedna związana z przeszłością tego miejsca, druga z przyszłością.
Budynek Klajnerta i Przyłubskiego jest (był?) bardzo przeszklony. Jak widać, światło słoneczne przeszkadzało w urządzaniu akademii szkolnych, więc w auli zawieszono wertikale.
Zimą za to przez wielkie okna bardzo łatwo uciekało ciepło. Wśród uczniów liceum chodziła plotka, jakoby projekt budynku niedostosowany był do polskich warunków klimatycznych z prozaicznego powodu... gdyż "zerżnięty" został z projektu jakiejś szkoły we Włoszech. Ile w tym prawdy?
Dla porównania, nieco podobny (ale dużo gorszy w detalach) budynek Stołówki Politechniki Warszawskiej przy ul. Filtrowej stoi do dziś.W sali jadalnej na piętrze rzucają się w oczy rzędy grzejników niezbędnych do ogrzania tak wielkiej i przeszklonej kubatury.
Może i projekt nie był dostosowany do polskiej pogody, za to był do funkcji, jaką pełnił. Każda z sal-pracowni na parterze miała własne (wcale niemałe) zaplecze. Pomiędzy salami na piętrze istniały (do przebudowy ok. 1995-1998) tarasy rekreacyjne. Również na piętrze znajdował się basen. Może i nieduży, ale lekcje WF-u zawsze dzięki temu były urozmaicone. Zarówno na zewnątrz (szczytowe ściany sal lekcyjnych) jak i wewnątrz (hall na piętrze) ściany zdobiły mozaiki (nie z potłuczonych talerzy). Korytarz był "pokawałkowany" na szersze i węższe, poprzesuwane względem siebie fragmenty, dzięki czemu każda klasa (w sensie "zbiorowisko uczniów") miała swój kawałek, w którym czuła się "u siebie". 
Trochę więcej o budynku od strony architektonicznej tutaj.
Liceum zamknięto w 2004 roku (ostatni nabór w 2000) z powodów finansowych. Ponoć fundacja zarządzająca szkołą "wyprowadziła" z niej duże kwoty. Ostatni raz w środku budynku byłem niemal dokładnie 10 lat temu, jesienią 2003 roku.

Co po liceum i jego siedzibie zostanie? Absolwenci i ich wspomnienia, moje wspomnienia, chociaż nie chodziłem tam do szkoły, ale bywałem wielokrotnie. Parę zdjęć i widok na Gógle Strit Wiu, dopóki góglowski samochód nie przejedzie kolejny raz... Trochę mi żal...

H_Piotr.

PS. Dwa zdjęcia pochodzą z Gógiel Strit Wiu, bo nie mam tak szerokokątnego obiektywu :-)