28.2.09

26.2.09

DWORZEC CENTRALNY CZ. 1

Witam, dziś uraczę Was wpisem o budynku, który budzi skrajne emocje, który sam pełen jest skrajności.

Powstawał 30 lat, choć sama budowa trwała 3 lata. Był najnowocześniejszy, choć szybko zdziadział. Stoi w środku miasta, a jednak nie ma połączenia z metrem. Ludzie się gubią w jego trzewiach, choć układ przejść ma bardzo klarowny. Choć punkty usługowe rosną jak grzyby po deszczu, prawie całe pierwsze piętro stoi puste. Choć jest skrajnie zapuszczony, nadal niektórym się podoba.

W moich zdjęciach staram się pokazać piękno modernistycznej architektury, która
schowana jest zwykle pod warstwą brudu i reklam. Zdjęcia poddane zostały zabiegom retuszującym, żeby Szanowni Widzowie łatwiej mogli skupić się na pięknie architektury tej budowli. Jeśli Wam się spodobają, mogę dać więcej. A zreszta, co tam! Będę dawał więcej tak długo, aż Wam się spodoba, aż sami stwierdzicie, że Dworzec Centralny tak naprawdę jest ładny, tylko tego przez lata nie dostrzegaliście! Ot, co!



A teraz o przyszłości: Były plany budowy nad dworcem kolejnego wieżowca z biurami jednak na razie (czyli na jakieś minimum 10 lat) nie wypaliły z powodów technicznych - fundamenty dworca nie były obliczane na przenoszenie obciążeń z kilkudziesięciopiętrowego budynku. Burzenie całośći do fundamentów (oraz wyłącznie ruchu pociągów na ok. 2 lata) włóżmy między bajki. Jest też juz prawie pewne, że dworzec dotrwa w obecnym stanie do MŚ 2012 - PKP nie udało się przebudować żadnego dworca przed mistrzostwami.

Dla mnie - wielbiciela dobrej, modernistycznej architektury, to nawet i lepiej. Może w ramach oszczędności zarzucone zostaną plany burzenia dworców i budowania w ich miejsce nowych, a za to PKP bardziej się skupi na remontach i konserwacji obiektów istniejących. Świetnym przykładem, jak Kopciuszka przemienić w księżniczkę (czy tam inną królewnę) jest remont dworców Powiśle i Ochota - jeszcze półtora roku temu straszyły. Mało kogo obchodziło, że są szczytowym osiągnięciem architektury lat 60-tych, kiedy śmierdziały szczynami, tynk odpadał, ściany pomazane były sprejem. Teraz to co innego. Czego życzę również dworcom Centralnemu i Wschodniemu.

Hrabia_Piotr.

PS. Ktoś może pomyśli "wybrał kilka zdjęć, na które da się patrzeć i wstawił" - nic bardziej mylnego - mam masę zdjęć przedstawiających (nie do końca) utracone piękno Dworca Centralnego.

20.2.09

XVI. AKCJA GTWB - ZMYSŁY - TAKA WARSZAWA

Wiecie co? Zupełnie nie wiem, co napisać na temat zmysłów.
Warszawa oddziaływuje na niemal wszystkie zmysły człowieka.


Słuch - "koncerty" studentów na skwerku za Akademią Muzyczną, odgłosy tramwaju 13N "parówy" ( jeżdżą tylko w Naszym Mieście ) po deszczu słyszane na wiele kilometrów, odgłosy Ikarusów, jakiejś karetki gdzieś w oddali, Wietnamczycy krzyczący "Uwaga, uwaga" na bazarze na Stadionie, "Marsz Mokotowa" odgrywany na Gołębniku przy Puławskiej, indiańskie rytmy "w kraterze" przy stacji Centrum, Kapela Z Chmielnej, ptasi koncert o czwartej nad ranem, skrzypiący śnieg w mrozy, szum fal na Wiśle rozbijających się o plażę, "Piosenka o mojej Warszawie" Fogga.

http://www.youtube.com/watch?v=V1qkPD0r3v0

Węch - kwitnące mirabelki na moim podwórku, zapach metra z czasów jego nowości ( czasem jeszcze da się go poczuć w wentylatorach ), czasem troszkę spalin z Ikarusa, "zapach" siarczystych mrozów, konglomerat zapachów na Dworcu Centralnym i Dworcu Śródmieście, zapach "świeżego toru" w środku upalnego lata, zapach biblioteki.

Smak - pyszna herbata w zacisznej herbaciarni w jesienny wieczór, wyczekany na ulicy Kebab na Marszałkowskiej róg Świętokrzyskiej.


Wzrok - na ten zmysł oczywiście Warszawa działa najmocniej i w najwięcej sposobów. Niezapomniane widoki od panoramy "skyline'u" poprzez gmachy, budowle, zieleń zadbaną i zaniedbaną po detale architektoniczne z najprzeróżniejszych stylów. Ukwiecona łąka w środku lata 5 km od Pałacu Kultury, wieżowce o zmroku, podświetlone zabytki, zamglone zaułki, falujący tłum, pulsujący u wyjścia ze stacji Centrum w rytm przyjazdów składów z obu stron, zamglone, poranne łąki w Powsinie.


Ale najważniejsze jest to, że Warszawa działa na wszystkie zmysły naraz i potrafi nieźle zaczarować. Potrafi zaczarować zarówno wielkimi przestrzeniami, jak i miłymi zaułkami. Tłumnymi, gestymi od wydarzeń miejscami, jak i tymi, gdzie jest się niemal samemu.

I generalnie zgadzam się z Beatą Kozidrak:

A wyobrazenie sobie tych bodźców pozostawiam Waszej wyobraźni.
Hrabia_Piotr
PS. Dzięki Tomiemu-Meteorowi wiem, jak wstawiać wideo.

14.2.09

SZKOŁA PRZY UL. TORUŃSKIEJ 23


Witam Szanownych czytelników po przydługiej przerwie. Tak jak obiecałem - dziś jeden z moich ulubionych stylów architektnoicznych, jakie da się w Warszawie znaleźć - FUNKCJONALIZM.

Funkcjonalizmu w Naszym Mieście w bród. W najrozmaitszej formie - wille, bloki małe i duże, biurowce, a także budynki użyteczności publicznej. Do tej ostatniej kategorii należy prezentowany dziś budynek - jest to szkoła przy ul. Toruńskiej 23 na Bródnie. O budownictwie miejskim, jak zwykle, wiadomo niewiele. Budynek powstał za prezydentury Stefana Starzyńskiego, kiedy to wcielono w życie program budowy szkół w zaniedbanych dotąd edukacyjnie, peryferyjnych dzielnicach. Budynki były skromne, ale wygodne. Na wystawie "Warszawa wczoraj, dziś, jutro" chwalono się liczbą oddanych izb szkolnych, ale niestety, nie pochwalono się nazwiskiem projektanta...
Sam gmach jest trzykondygnacyjny z dwiema klatkami schodowymi, salą gimnastyczną i boiskiem. Wszystkie te elementy są bardzo estetycznie rozwiązane. Mnie najbardziej urzekły klatki schodowe.Przetrwał wojnę (może był zdewastowany, jednak nie zburzony), ale że zawsze stał na uboczu, to po wojnie się nim niezbyt interesowano, więc stopniowo popadał w ruinę. Na szczęście, nigdy nie przestano go użytkować (co więcej - dziś mieści się w nim zespół szkół składający się z podstawówki, gimnazujm i liceum), więc zburzenie mu nie grozi. Grożą mu przeróbki. Jak na razie wymieniono w budynku okna, na szczęście w sposób kulturalny - z zachowaniem oryginalnych podziałów. Jest więc nadzieja na przyszłość.
Napisałem "na Bródnie", chociaż podział administracyjny na dzielnice umieścił szkołę w dzielnicy Białołęka, a MSI (w konsekwencji tego podziału) w obszarze "Żerań". Jednak MSI wprowadza w błąd. Skrzyżowanie ulic Wysockiego i Toruńskiej to od zawsze było Bródno. No, ewentualnie Pelcowizna (jak było napisane na czole tramwajów jadących na pętlę znajdującą się do 1971 roku ok. 300 metrów stąd), ale nigdy nie żadna Białołęka. Tak to jest, kiedy za nazewnictwo biorą się ludzie, którzy kompletnie nie maja o nim pojęcia. Spróbujcie wyobrazić sobie tę szkołę odpicowaną, jak obecnie dworce Ochota i Powiśle. Podobałaby Wam się wtedy?
Hrabia_Piotr.
PS. Mam nadzieję, że to juz ostatni post z małymi zdjęciami. Wkrótce zwrócę się do lepiej poinformowanych o pomoc techniczną i będziecie się mogli sycić widokiem zdjęć w normalnych rozmiarach.