I... Bomba poszła w górę!
Wychodzą zza zakrętu!
Juz widzimy stawkę!
Zblizają się!
Wyprzedzają się o pół długości!
Próbują jeszcze zmienić kolejność!
Ostatnia prosta!
Ostatnie metry!
Kto wygra?!
Chyba juz wiadomo...
Ostatnia próba zmiany, dogania!!!
Brakuje mu juz tylko pół długości!
Ale juz dobiegają do mety!
Gorycz, porazka, rozzalenie...
No nic, jutro kolejny wyścig... A konie z pomnika biegną cały czas...
Hrabia_Piotr.
Aha, po minach sądzę że obstawiliśmy nie tego co trzeba... jak zwykle
OdpowiedzUsuńno! jest i gonitwa ;)
OdpowiedzUsuńpzdr
U mnie temat pokrewny :)
OdpowiedzUsuńU mnie też o wyścigach, ale w innym ujęciu.
OdpowiedzUsuńhanula1950
Wow. A tu mamy prawdziwa gonitwe. Musze sie przyznac ze nigdy nie bylam na takich wyscigach :-)
OdpowiedzUsuńCzy to ostatnie zdjęcie sugeruje, że konie po wyścigu skamieniały? Szkoda...
OdpowiedzUsuńech - zielona trawka :)
OdpowiedzUsuńByłam w swoim życiu raz tylko na wyścigach, na wrocławskich Partynicach - dziecko obstawiło i wygrało!
OdpowiedzUsuńbyło na lody;)
Ja też tam byłem, zdjęcia robiłem i źle obstawiałem.
OdpowiedzUsuńJakbym w głównej gonitwie obstawił wszystkie konie jako zwycięzców, a nie silił się na jakieś kombinacje, to bym sporo wygrał :-)
byłam raz na wyścigach i z tego co pamiętam, to nawet wygrałam obstawiając jedną gonitwę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze oczekiwałem po Tobie podobnego wpisu - z prawdziwych derby gonitw końskich! Najfajniejsze to ostatnie ujecie!
OdpowiedzUsuńOj.... lubię to miejsce... :)
OdpowiedzUsuńMam to samo skojarzenie. Dobry sposób na ucieczkę od świąt ;)
OdpowiedzUsuńChodziło się swego czasu na wyścigi, chodziło...
OdpowiedzUsuńNa "Wyścigach" byłem wielokrotnie, ale na wyścigach nigdy, i się nie wybieram. Nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńTrzymasz w napieciu, no i ten "Nikodem Dyzma", super!:)
OdpowiedzUsuń