20.8.10

BIELANY - ZESPÓŁ POKAMEDULSKI - cz. 1 z 3

Dziś dawno obiecany zespół pokamedulski na Bielanach. Mieści się przy ul. Dewajtis. Głównym elementem załozenia jest kościół p.w. Poczęcia Najświętszej Marii Panny, św. Józefa i św. Ambrożego w parafii bł. Edwarda Detkensa.

Niby sie o nim wie, ale jednak rzadko kiedy się tam bywa - chyba, ze się jest studentem UKSW-ordu albo przyjechało się na pasterkę zobaczyć proboszcza wjezdzającego na prawdziwym ośle. Klasztor oo. kamedułów został załozony za panowania Władysława IV.

O, tu widac herb zakonu - dwa gołębie pijące z jednego kielicha.


Na szczycie zaś (co bardzo nietypowe dla kościołów - wykorzystałem to w zagadce) godło Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Obecny kościół został zbudowany juz zaczasó miłościwie nam panującego Jana Kazimierza.

Całe wejście:
Drzwi w stylu późne rokokoko:
Fasada skąpana w promieniach zachodzącego słońca:
... coraz bardziej zachodzącego.
Zegar słoneczny z dewizą "Najdrozszą naszą własnością - czas"

Schody do nieba w kształcie podwójnej spirali DNA.
Nazwa Bielany wzięła się od białych habitów kamedułów. Stąd wzięła się tez nazwa dzielnicy w Krakowie (czasem oba te klasztory są mylone - vide "Korzenie miasta" tom o Zoliborzu i Bielanach)

Kameduli warszawscy mieli mniej szczęścia, niz ich krakowscy koledzy - car zlikwidował zakon na terenie rosyjskiego zaboru.
Widok ogólny na kościół:
Zostałem na popas do wieczora:
A następnych odcinkach: Eremy pustelników i wnętrze kościoła. Wszystko (uwaga, uwaga!) niezniszczone i oryginalne!
H_Piotr.
PS. Byliście tam kiedykolwiek?

8 komentarzy:

  1. Byłem, nawet wdrapałem się na chór, bo było otwarte (kościół był częściowo w remoncie). A osiołek Franciszek to urocze stworzenie, szkoda tylko że niezbyt często koło niego sprzątają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22/8/10 12:26

    godzinke temu :)
    dla mnie to najprzyjazniejszy kosciol w Warszawie- mozna przyjsc z psem, z rowerem, mozna dzieci pobawic na karuzeli, a na Wielkanoc mozna od proboszcza wziac kota ktory jak zwykle urodzil mu sie w lozku :) i sa cukierki po mszy dla dzieci i madre autorefleksyjne kazania dla doroslych.

    OdpowiedzUsuń
  3. byliśmy.
    a oryginalnego Pana Wołodyjowskiego przyuważyłeś? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewni - będzie poświęcone mu jedno zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A byłem i owszem, ale tak ze dwadzieścia roków nazad, albo i więcej. Muszę się znowu wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja najbardziej lubie schody :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spiralę DNA? Też je lubię, kiedyś na nie wszedłem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy10/2/13 16:17

    super oopisane:-). czadowe miejsce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń