2.10.15

KRWAWY SUPERKSIĘŻYC, ZAĆMIENIE KSIĘŻYCA NAD WARSZAWĄ DNIA 28 WRZEŚNIA 2015

Dnia 28 września 2015 byliśmy świadkami niesamowitego splotu ustawienia ciał niebieskich. Nałożyły się dwa zdarzenia astronomiczne: księżyc (w pełni) był najbliżej Ziemi, więc jego tarcza była nieco większa, niż zazwyczaj, a dodatkowo nastąpiło zaćmienie tegoż księżyca przez tęż Ziemię.
 Napisałem "dnia", ale właściwie była to jeszcze noc. Około godziny 4:40. Napisałem też, że "byliśmy świadkami" - oczywiście świadkami byli tylko ci, którzy zwlekli się z łóżka o tej porze (ewentualnie czuwali od wieczora ;-) ).

Księżyc, który zwykle wygląda tak:
 No dobrze, wyzoomujmy go nieco. Więc księżyc, który zwykle wygląda tak:
 W nocy 27/28 września prezentował się następująco:
 Ale około godziny 4:00 zaczął być zasłaniany przez cień Ziemi.
 Po czym około 5:30 nastąpiło odsłonięcie księżyca przez Naszą Planetę.
 Zdjęcia przedstawiają księżyc wraz z wycinkami otoczenia z kilku powodów: po pierwsze, chciałem pokazać jego ogrom (choć wcale taki ogromny jednak nie był), po drugie... cóż, powiedzenie "fotograf robi zdjęcie, a nie aparat" nie zawsze się sprawdza. Gdym celował wprost w tak ciemny księżyc, mój aparat po prostu nie umiał złapać ostrości.
 Żadne zdjęcie nie jest do końca ostre, nawet te, które robiłem, gdy cień Ziemi schodził już z powierzchni naszego satelity.
 Zastanawiałem się, czemu każde zdjęcie jest tak koszmarnie nieostre? Dopiero, gdy obejrzałem je później na ekranie komputera, spostrzegłem, że do pewnej nieostrości doszło... rozmazanie. Otóż, aby cokolwiek było w kadrze widać, stosowałem czas naświetlania 15 sekund. A ten skubaniec po prostu mi uciekał z kadru w tym czasie ;-) (widać to po towarzyszących mu, również rozjechanych, gwiazdkach). Cóż, zbyt "ciemny" obiektyw.
 Dlatego wykonałem jeszcze kilka zdjęć ogólnokrajobrazowych na pamiątkę.
 Na pamiątkę dla przyszłych pokoleń, bo następne takie wydarzenie zostały przez kapła... astronomów przewidziane na 2033 rok.
 Na koniec jeszcze moje ulubione zdjęcie z tej serii - "księżyc przycupnął na gałązce".

PS. Czy jest w dzisiejszych czasach sens wstawiania zdjęć z wydarzenia, które miało miejsce już AŻ CZTERY dni temu?! Czy ktoś w ogóle jeszcze pamięta, że mieliśmy zaćmienie księżyca?

PS 2. Tym wpisem blog "Fenomen Warszawy" wychodzi z zamrażalnika.

H_Piotr.

14 komentarzy:

  1. O właśnie, musze poszukać aparatu. Obudziłam się w środku nocy nieplanowo, to skoro już i tak nie spałam, to wyjrzałam za okno i rzeczywiście, zaćmienie szło. Aparatem wychodziły jakieś tragedie, bo bardzo ciemny był, wręcz brązowy, ale nie oglądałam zdjęć na komputerze, a potem nie miałam czasu. A raczej miałam, ale mi się nie chciało. ;)

    Super wyszła fotka z ulicą i księżycem w tle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłaś zdjęcia i nie chciało Ci się ich obejrzeć na większym monitorze? Leniuszek ;-)

      No właśnie, tak bardzo się starałem uchwycić sam księżyc, a i tak lepsze (i ładniejsze) wyszły zdjęcia z landszaftem ;-)

      Usuń
  2. Ja się nie budziłem w środku nocy (lub też: nie czekałem). Wstałem o 6 rano i cyknąłem księżyc "lekko nadgryziony" - za jakiś czas wrzuce go do działu 'defekty specjalne'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełnia sprawiła (?), że wyjątkowo łatwo mi się wstało o 4:30.

      Usuń
  3. Akurat ode mnie gie widać (parter), ale owszę, obejrzawszy sobie to ciekawe zjawisko, tyle że bez uwieczniania. Faktycznie, księżyc zapieprza jak gupi, i na 15 sekund to se można nastawić, ale może mikrofalę a nie migawkę ;) Teraz jestem taki mądry, bo już kiedyś fotografowawszy pełnię i bywszy mega zaskoczonym w jakim tempie miesiąc upływa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, na co dzień (na co noc ;-) ) tego aż tak nie widać, bo gdy księżyc normalnie świeci (tzn. odbija), jest na tyle jasny, że wystarcza dużo krótszy czas naświetlania. Aż nagle raz na kilkadziesiąt lat nie wystarcza :-/

      No cóż, w 2033 będę mądrzejszy i lepiej przygotowany.
      Wtedy pewnie będzie pochmurno ;-)

      Usuń
  4. no tak, ładnie wyglądał.
    obudziłem się nawet w środku nocy, ale nie miałem siły zwlec się i wyjrzeć.
    natomiast dwa dni wcześniej, gdy wstałem siku, zauważyłem, że jest wielki i czerwony. Księżyc.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja pstryknęłam komórą i wyszło niewyraźne. Bo mi szybka zaparowała. Przysięgam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pics or didn't happen!

      Z moich zdjęć cykniętych aparatem tez większość nie nadaje się do oglądania. Dzięki temu miałem ułatwioną selekcję :-)

      Usuń
  6. Nieźle go wyczekałeś i z aparatem zapolowałeś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musiałem czekać. Wyszedłem przed dom i on już tam był :-)

      Usuń
  7. Ja oglądałem zaćmienie z dachu wieżowca. Ktoś z Warszawy też ;D ? Pozdrowienia ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z chodnika, bo mieszkam na I p. i krzaki mi zasłaniają. Obok stoi wieżowiec, ale tam jest domofon...

      Usuń