Pomysłodawcą i fundatorem urządzenia Pokoju Marmurowego był król Władysław IV Waza. Wystrój zaprojektował Giovanni Battista Gisleni, a prace wykonano w latach 1640-1643. Ściany wyłożone były marmurami: dębnickim (czarnym) i chęcińskim (czerwonym). Na suficie zawisł cykl pięciu obrazów namalowanych prawdopodobnie przez Tomasza Dolabellę, gloryfikujących Władysława IV (jakżeby kogo innego). Na ścianach pod sufitem wisiało 22 portretów przodków Władysława IV z dynastii Jagiellonów, Wazów i Habsburgów. Wisiały tam też kartusze herbowe państw, których Włądysław IV był władcą, lub pretendowal na tron: Korony, Litwy, Szwecji, i Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Cały ten wystrój miał sugerować, że naturalny byłby po jego śmierci wybór na króla jego syna, Zygmunta Kazimierza, co zapoczątkować mogłoby dynastię Wazów na tronie polskim.W pierwszym ( rymowanym! ) przewodniku po Warszawie "Gościniec, abo krótkie opisanie Warszawy" Adam Jarzębski tak opisuje Pokój Marmurowy:
"W jednym jest ściana sadzona,
jak zwierciadło wygładzona,
od marmurów rozmaitych
różnej farby*, wyśmienitych."
* - barwy
Za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego Pokój Marmurowy przebudowano pod kierunkiem Jakuba Fontany w latach 1768-1771. Marcello Baciarelli namalował 22 portrety królów polskich do Augusta III włącznie, a do tego największy obraz, przedstawiający Stanisława Augusta w stroju koronacyjnym. Na suficie namalował on też alegorię Sławy - Wieczności. Dekorację malarską uzupełnił Jan Bogumił Plersch, a Andrzej Le Brun wyrzeźbił herb Rzeczypospolitej z herbem króla - Ciołkiem oraz alegorie Sprawiedliwości i
Pokoju. Miało to wszystko symbolizować dobrobyt i rozkwit państwa pod rządami Stanisława Augusta (kogóżby innego).
Pokój Marmurowy w tym stanie przetrwał do 1835, kiedy to na polecenie cara Mikołaja I portrety królow wywieziono do Rosji, a marmury zdarto z przeznaczeniem do wystroju cerkwi w Warszawie (którą stanowił przebudowany kościół oo. Pijarów na Pl. Krasińskich - obecnie Katedra Polowa WP) oraz do prywatnej rezydencji namiestnika Iwana Paskiewicza w Homlu. Fragmenty marmurowego wystroju trafiły też na dziedziniec kamienicy Strzałeckiego (tzw. Pod Gigantami) w Alejach Ujazdowskich 24, skąd wróciły na prawowite miejsce podczas odbudowy zamku w latach siedemdziesiątych XX wieku.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918, kiedy Zamek Królewski stal się rezydencją prezydenta RP oraz muzeum, zabrano się za restaurację wnętrz i zewnętrza gmachu, ale nie udało się odtworzyć Pokoju Marmurowego aż do 1939 roku. W czasie II Wojny Światowej Niemcy wysadzili Zamek w powietrze. Po wojnie komuniści pozwolili go odbudować dopiero w 1971, kiedy Edward Gierek chciał się przypodobać społeczeństwu. Pokój Marmurowy odtworzono na podstawie akwarel Jana Chrystiana Kamsetzera z 1784 roku.
Portrety królów, rzeźby, stolik i drzwi są oryginalne - udało się je uratować przed Niemcami jesienią 1939 roku grupie Polaków ratujących zabytki z Zamku pod kierownictwem prof. Stanisława Lorentza. Malowidła na suficie odtworzyli: Stefan Gawratowski i Jan Karczewski.
Na zdjęciach: Pokój Marmurowy w 1924 roku ( bez marmurowego wystroju ), oraz garść współczesnych zdjęć mojego autorstwa.
Hrabia_Piotr.
Tak, osobiście bardzo lubię ten pokój, prawdziwy konkret, ktorym mozna się pochwalić. na prawdę robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu :)
Muszę tam zajrzeć... koniecznie.
OdpowiedzUsuńNomad --> Postaram się pokazywać rzeczy, którymi można się pochwalić, a jakoś się nie chwalimy...
OdpowiedzUsuńRobert --> Właśnie o taki kmentarz mi chodziło! Żeby ktoś po przeczytaniu posta i obejrzeniu zdjęć chciał się tam wybrać. Dzięki!
Hrabia_Piotr.
Fajnie, że założyłeś. Gratuluje. Będę odwiedzać. Szkoda, że nie na bloxie, bo nie lubię wypełniać tych pól z weryfikacja słowa itd.Miło mi, że o mnie pamiętałeś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhanula1950
Ja nie piszę, że chcę się tam wybrać, bo ja bym się chciała wybrać we wszystkie miejsca, w których nie byłam. Uwielbiam zwiedzanie, ale srodki na nie znikome. Lata tez nie te, choć duch wiecznie młody.
OdpowiedzUsuńhanula1950
Hanulo --> Akurat tam to można w niedzielę wybrać się całkiem za darmochę :) A na plac Zamkowy też nie jest jakoś strasznie daleko. I ta atmosfera PRL-owskiego muzeum! "Nie dotykać eksponatów!"
OdpowiedzUsuńbardzo szczegółowo. jak dla mnie za małe zdjęcia i czarne tło robi przygnębiające wrażenie.
OdpowiedzUsuńCzapkinabakier --> Jakie czarne tło? ;) A zdjęcia, jak już wcześniej napisałem, będą większe w następnych postach. Mam nadzieję, że nie ZBYT szczegółowo ( tzn. nie przynudziłem ).
OdpowiedzUsuńDla mnie to właśnie ludzie ratujący nasze dziedzictwo - to są prawdziwi bohaterowie. Nie żołnierze.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zawsze jak zwiedzałam Zamek to byłam na jakiejś oddzielnej wystawie i może raz z podstawówką (ale kto by wtedy patrzył na ściany) ;)
Może się kiedyś razem z wybierzemy na zamek? Tukee, Roztek, Kazu, Rubeus, Hrabia... no i reszta GTWb :) Dużo nas...
Może moglibyśmy kupić bilet grupowy :) byloby taniej.
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam Zamek z podstawówkowych wycieczek - najciekawsza była jazda całą klasą autobusem 174.
Heh, jak ja chodziłem do szkoły, to zamek jeszcze (już?) odbudowywali. Byłem w środku dopiero jako doroślak. A 174 pamiętam świetnie, choć to zupełnie inny temat.
OdpowiedzUsuńAha - pozwalają robić zdjęcia w środku?
Stolicaiokolica --> Pozwalają ( poza wystawami czasowymi ), ale bez flesza i bez statywu.
OdpowiedzUsuńNatomiast np. w Pałacyku Myślewickim w Łazienkach nie pozwalają i zupełnie nie wiem, czemu...
Witaj, ciesze sie, ze zalozyles ten blog, bede zagladala:)
OdpowiedzUsuńPewnie tam jest tajna baza przeciwatomowa :)
OdpowiedzUsuńCześć. Byłem w tamtym roku na Zamku i zwrociłem uwagę na poczet władców Polski w ktorym wymienieni byli wladcy przed dynastią Piastów. Gdzie można zdobyć informacje na ten temat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń