Detale z elewacji od ul. Pięknej:
Koliste portale wejściowe ( południowy i resztki północnego ):
Dom mieszkalny na tyłach Hali ( zbudowany najprawdopodobniej razem z nią ):
Właściwie wszystko to napisałem w czasie teraźniejszym, ale Hali już... nie ma. Obniżała swe handlowe loty, sprzedawano tu coraz gorszą tandetę ( jedynie dział z książką trzymal fason ), nie remontowano, nie inwestowano, popadala w ruinę. W końcu kupił ją Inwestor. Inwestor zadecydował, że podniesie rangę Hali i urządzi w niej super-hiper-exclusiv-full-wypas centrum handlowe. Analiza zrobiona na zlecenie Inwestora wykazała, że konstrukcja Hali jest w fatalnym stanie. Inwestor postanowaił więc zdemontować nitowaną konstrukcję, sprawdzić każdy jej element, oczyścić go i złożyć ją z powrotem, aby "zachować historyczną tkankę". Nitowanej kratownicy.
Halę zamknięto na przełomie 2006/07, konstrukcję zdemontowano w 2007-2008. Jaka część elementów nada się do wmontowania z powrotem? Ile z nich wytrzyma powtórne nitowanie? Komu się będzie chciało to robić? Czy Konserwator Zabytków zgodzi sięz Inwestorem, że "konstrukcji już nie dało się uratować, zostawmy same fasady z rzeźbami, a resztę zbudujmy na nowo-żelbetowo"? Czy ta historia będzie miała Happy End? Czy będzie to druga Stara Papiernia, czy drugi Supersam? Wygra dobro miasta, czy dobro prywaciarza?
Oto garść linków dla tych, którzy chcą jeszcze więcej na ten temat poczytać:
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=394380
http://eela1.blox.pl/2007/01/Hala-na-Koszykach.html
I parę innych zdjęć Hali:
http://www.warszawa1939.pl/index.php?r1=koszykowa_63&r3=0
http://przesmiewca.salon24.pl/71680.html
Hrabia_Piotr.
PS. Kiedy zamknięto Halę, Inwestor wyszukał moje zdjęcia jej wnętrz na fotoforum o Warszawie na stronach Gazety Wyborczej. Dostałem mejla z propozycją sprzedaży tych zdjęć, "bo są takie piękne". Odpisałem, że chętnie, ale proszę o podanie szczegółów technicznych, formalnoprawnych i oczywiście finansowych sprzedaży. W odpowiedzi dostałem mejla z ogólnym przekazem "sprzedawaj, nie pytaj". Nie sprzedałem.
Komentarz do zdjęć: Mają one już wartość historyczną, bo większą część Hali już rozebrano. Starałem się nie pokazywać stanu zaniedbania Hali, mam nadzieję, że mi się udało.
Kiedyś nie lubiłem "Koszyków", ale głównie dlatego, że musiałem tam robić zakupy (tak, marne trzydzieści lat temu ;) - zawsze było tam zimno i brudno. Wtedy myślałem, że hala nazywa się "koszykowa", bo w środku 'obowiązują' koszyki (wtedy 'Sam'ów nie było zbyt wiele). Ale z czasem polubiłem bardzo. To w końcu moja rodzinna ulica :D
OdpowiedzUsuńPS. Większe zdjęcia pliiizz!
Z sentymentem przypominam sobie Koszyki. W końcu to było rzut beretem od mego wydziału. Po pierwsze tania książka, po drugie mój ulubiony sklep z butami(nie mam pojęcia gdzie się przeniósł,może wiesz?), wreszcie sklep spożywczy z tanią bułką i Kubusiami. A najważniejsze to moja ukochana secesja. Rany jak to się trudno rysowało! Te detale! Masakryzm, ale warto było. Niestety nie mam tego rysunku, zabrali mi świnie(zawsze zabierali nam co lepsze).
OdpowiedzUsuńp.s.Widzę,że oparłeś się żądzy taniego pieniądza ;) I dobrze. Jeśli sprzedaje się zdjęcia to powinno się wiedzieć, do czego zostaną użyte.
p.s.2 Jak chcesz wrzucać większe zdjecia to lepiej robić to ahrefem czyli kodem pobranym z picasy po rawej stronie zdjecia(klikać w pole "link do zdjęcia"). Robię taj na lav designie
http://lavdesign.blogspot.com
Trochę roboty, ale za to efekt lepszy. Co do wyglądu to przerobiłam biały na czarny,reszta jest prawie domyślna(chyba poszerzyłam nieco szeroką szpaltę w htmlu). Jak byś chciał pogrzebać w wyglądzie bloga to daj znać, zrobię sobie kopię na jakimś innym koncie i przerobię kod tak by było ok.
Jestem technicznym lajkonikiem, wrzucam zdjęcia z własnego kompa, a blogspot sam je zmniejsza/miniaturkuje na blogu, dopiero po kliknięciu robią się 'normalne'.
OdpowiedzUsuńPS 1 - weryfikację obrazkową do komentów po pół roku użytkowania wyrzuciłem - jak się zrobi jakiś botowy syf, to znowu włączę, ale na razie się nie zanosi :)
PS 2 - Lav - bardzo elegancki dizajn!
Ja zawsze słyszałam jedynie "Hala Koszyki" bez żadnego "na". Serce boli, gdy się patrzy na te zdjęcia wnętrza - gdy przez wiele lat się było stałym klientem wielu sklepów z Hali. Ale, ale. Zdecydowanie protestuję przeciwko twierdzeniu, że "hala obniżała loty, bo sprzedawano tu coraz gorszą tandetę". Przede wszystkim dla mieszkańców okolic było to jedyne miejsce, gdzie był:
OdpowiedzUsuńa) duży, długo czynny i bardzo dobrze zaopatrzony sklep spożywczy
b) duży i bardzo dobrze zaopatrzony sklep z chemią gospodarczą
c) warzywniak
d) sklep nocny w zewnętrznych sklepach. owszem, na Śniadeckich, bardzo blisko jest nocny, ale co dwa nocne blisko to niejeden, chociażby dlatego, że tak bliskie sąsiedztwo nocnych wymusza niższe ceny i lepszy poziom obsługi
e) sklep mięsny
W Hali działał też sklep z farbami, narzędziami i rzeczami "technicznymi" typu narzędzia, śrubki, kleje, itp, sklep z jedzeniem dla zwierząt, itp, itp. Nie było w tej części Śródmieścia innego miejsca, gdzie można by za jednym zamachem zrobić duże zakupy "codzienne".
Likwidacja Hali sprawiła, że mieszkańcy okolic zostali skazani na wyprawy do hipermarketów lub chodzenie po wielu rozproszonych sklepach.
Wiedziałam, wiedziałam...że tu trafisz:-))))
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś Lavinka malowała tuszem akrylowym(duży rozmiar) Bramę Koszyków podczas studiów...niestety wykładowcy je "zarekwirowali"...kiedyś ktoś je jeszcze gdzieś podobno widział...szkoda, że wtedy nie miałyśmy aparatu... Dziękuję Ci szczególnie za ten temat:-))))) ...ooooo, chyba się powtarzam bo Lav mnie uświadamia właśnie, że o tym już tu napisała...klapa...ale ja tak mam:-)))
EL
Stolicaiokolica -> Też kiedyś myślałem, że nazwa to od "tych" koszyków. Co do zdjęć - myślałem, że tym razem będą większe. Jak widać, myliłem się. Postaram się to poprawić przy następnych postach. Co do "weryfikacji obrazkowej" - a u mnie to jest włączone? Jeśli tak, to jak się to wyłącza?
OdpowiedzUsuńLavinka -> Nie wiem, gdzie się przeniósł sklep z butami. Nie wiem nawet, gdzie w końcu trafiła "tania książka"... Co do rysunków, widzę, że tu nic się nie zmieniło od lat - wciąż najlepsze zabierają i sprzedają. W kwestiach technicznych związanych z blogiem, to się jeszcze wiele razy do Ciebie uśmiechnę.
Królowa Nocy -> A ja właśnie prawie zawsze słyszałem "kupiłem na Koszykach / w hali na Koszykach". Co do tandety, może źle się wyraziłem. Bardziej chodziło mi o warunki, w jakich hala ta była eksploatowana. Niby czemu na moich zdjęciach nie ma tych budek ze środka? Bo były parszywe - te składaki z dykty nie licowały z pięknem samej hali. Niestety, ale widzę w tym miejscu jakąś sprzedaż rzeczy z wyższej półki (choć może nie z najwyższej), we wnętrzu zaprojektowanym tak, by harmonizowało z secesyjną architekturą, a nie warzywa i gwoździki w budce z kartonu.
El -> Proszę bardzo. Secesja na pewno pojawi się na moim blogu nie raz.
Hrabio - weryfikację wyłączasz tak:
OdpowiedzUsuńDostosuj > Ustawienia > Komentarze > Pokazać weryfikację obrazkową dla komentarzy? > "Nie"
Difoltowo jest na 'Tak'
Ja zawsze mówiłam "Na Koszykach", wszyscy tak mówili. To widać jakiś potoczny regionalizm studencko-profesorski ;)
OdpowiedzUsuńHrabio, jak coś potrzebne-mejlować.
Dzięki za pomoc techniczną, będę się musiał jeszcze wiele nauczyć.
OdpowiedzUsuńA tymczasem, jak widzicie przyszłość Hali na Koszykach?
Hrabia_Piotr.
O powrocie pierwotnych funkcji raczej nie ma co mrzyć. Zrobią kolejny biurowiec z usługami z wyższej półki, miasto przyfasoli taki czynsz,że nikomu poza bankami nie będzie się opłacało wynajmować i... po Koszykach.
OdpowiedzUsuńja kurczę nie zdążyłem ze zdjęciami Koszyków... Faktycznie ciekawe, ile ze starej hali znajdzie się z powrotem...
OdpowiedzUsuńZdążyłem dosłownie w ostatniej chwili. To był październik i listopad 2006, a w grudniu ją zamknęli... Niestety, np. z Supersamem nie zdążyłem. Nie mam zdjęć wnętrz.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że po robiórce konstrukcji stwierdzą "nic się nie dało uratować", konserwator to przyklepie, nadbudują pięć pięter żelbetem i będziemy mieli kolejny pseudozabytek. A gdyby tak od razu stwierdzić, że nie "ratujemy" oryginalnej konstrukcji, tylko stawiamy nową, identyczną, to mielibyśmy po modernizacji halę "identyczną z naturalną".
Znalazłam przypadkiem księgarnię z Koszyków. Znajduje się na tyłach Sezamu obok sklepu dawnej Skali...wchodzi się od Świętokrzyskiej w bramę obok dawnego Horteksu:-))
OdpowiedzUsuńEL
Może trzeba było "podzielić się" zdjęciami z Inwestorem - dla dobra ludności Warszawy. Inwestor miałby dobrą dokumentację, a tak... powie, że nie wiedział, "zapomniał" i nie udało się odtworzyć jak należy. Jednak porzucam czarnowidztwo i już mam przygotowaną jedną dłoń do klaskania :D Oby się przydała!
OdpowiedzUsuń@EL - dawne Koszyki, dawna Skala, dawny Hortex... się zebrało...
OdpowiedzUsuńPoczekamy, zobaczymy... A Sfinx czy jak to się pisze to już nie ten styl co Hortex....
OdpowiedzUsuń@Lav - sorry, max OT - jasne, Sfinx to zupełnie inna bajka, i to do tego ostatnio sprzedany AmRestowi, więc pewnie to nie ostatnia zmiana.
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam. Jak dla mnie jest tam za ciężkie żarcie. Chyba nie jestem prawdziwą Polką, bo mi ani golonka ani schab pieczony nie pasuje. Z jadalnych rzeczy tamże to tylko pizza chyba... ;)
OdpowiedzUsuńNo to ładny oftop zrobiliście...
OdpowiedzUsuńTukee -> A w drugiej dłoni krzepko dzierżysz aparat?
El -> Znalazłoby sioę dużo więcej "dawnych" rzeczy...
dobrze, że chociaż udało ci się zdążyć ze zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńChrzelice -> "Spieszmy się ze zdjeciami, piękne miejsca tak szybko odchodzą..."
OdpowiedzUsuńNapisałaś u Siebie, że na Opolszczyźnie nie da się uciec od historii. Cóż, w Warszawie też się nie da.
Pomyśl sobie Hrabio, pierwszy offtop na Twoim blogu i to już w trzecim wpisie :)
OdpowiedzUsuńA tak ma to wyglądać docelowo:
OdpowiedzUsuńhttp://roody102.pl/2008/12/hala-na-koszykach-odzyska-dawny-blask.html
Lavinka -> Mam byc dumny? ;)
OdpowiedzUsuńRoody102 -> Tak, pisząc tego posta też zajrzałem na stronę Inwestora, gdzie znajdują się te wizualizacje. Ale wizualka, a potem rzeczywistość, to często Niebo, a Ziemia. Temat wizualek to temat-rzeka i pewnie jeszcze nieraz go poruszę.
To na zachętę fajny tekst - nadaje się jako punkt wyjścia do napisania czegoś o wizualizacjach:
OdpowiedzUsuńhttp://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,6010396,Dosc_tych_wizualizacji__Czas_wziac_sie_do_roboty_.html
- sam wciąż mam go zapisanego w tych, do których bym się chciał odnieść, ale czasu nie starcza :(
http://www.photoblog.pl/dioraranel
OdpowiedzUsuńi tu też troszkę Hali, mam więcej, świetny blog, pozdrawiam!
Jak widzicie, wygląd posta się zmienił, zdjęcia WRESZCIE są widoczne w pełnej krasie.
OdpowiedzUsuńJeśli chcecie coś skomentować, to proszę o komentarz pod postem: http://tnij.org/koszyki2
Z góry dziękuję,
Hrabia_Piotr.
Wlasnie ogladalem na Google Maps miesca gdzie mieszkalem do tej pory w moim zyciu i nagle patrze, ze miejsce gdzie byla hala jest puste. Mieszkalem na Lwowskiej - czyli rzut beretem od hali - do wyjazdu z Polski w 1988 roku. Zrobilo mi sie troche zal kiedy zobaczylem to puste miejsce. Troche , gdyz nie lubilem chodzic do hali , ciagle kolejki, zimno i jakos nieprzyjemnie. Przyjechalem do Polski poraz pierszy i jak do tej pory ostatni w 2003 roku. Hala byla ta sama. Jedyne zmiany to niesamowita ilosc kolorow i modeli lodowek i pralek. Nigdy w zyciu tyle nie widzialem a mieszkalem juz w Holandii, Niemczech , Kanadzie i USA. Pamietam kupilem w spozywczym flaki. Byly to najlepsze flaki w moim zyciu. Zalowalem, ze tak dobrych nie mozna kupic tu w Nowym Jorku. Hmmm,zaczyna mi sie coraz bardziej robic zal tej Hali. Chociaz taka zimna, wilgotna i zaniedbana. Dokladnie taka jak Nowy Jork w te dzisiejsza, Bozonarodzeniowa noc 2009 roku.
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie lubilem tej hali, gdyz wlasnie dzieki tym zdjeciom odkrylem, ze byla secesyjna , a ja przeciez tak kocham secesje.
Dariusz z zimnego, wilgotnego Nowego Jorku
PS. Niedaleko mojego domu jest prawie gotowy nowy shopping mall. Bedzie tam ALDI. Moze tam kupie te dobre flaki.