Jak powszechnie (?) wiadomo, w zeszłą niedzielę grupa pod silnym wezwaniem w składzie: Krabikowie (Krabikowa + Stolicaiokolica), Lavinka, Rubeus, moja skromna osoba, Tomi (który wszakze dołączył później) wybrała się na fotopenetrację Odolan.
Wieś Odolany w XVI wieku była własnością dziekanii warszawskiej. W 1528 roku liczyła 5 łanów uprawnych. W latach 80-tych XIX wieku przez teren wsi przeprowadzono fortyfikacje Twierdzy Warszawa między fortem Wola (który znajdował się tam, gdzie dziś supermarket o tej nazwie), a fortem Odolany. Linię kolejową warszawsko-wiedeńską na południe Odolan przeprowadzono w 1845 roku, a kaliską przez ich środek w 1903 roku.
Same Odolany to dziś osiedle mieszkaniowe dla kolejarzy zbudowane po wojnie. Ciekawostką jest to, ze budynki mają detal charakterystyczny dla stylu funkcjonalistyczny lat 30-tych. Moze to jakiś architekt podczas "szalejącego" socrealizmu znalazł sposób na zaprojektowanie czegoś z dala od oczu partii?
Najbardziej spodobała mi się willa o adresie Przyce 17A. Saska Kępa nie powstydziłaby się jej.
Podobają się Wam Odolany?
Hrabia_Piotr.
Podobają, podobają! A będzie ciąg dalszy?? :)
OdpowiedzUsuńPodobają, choć akurat najbardziej przypadła mi do gustu głowa lokomotywy oraz osiedle z czerwonej cegły i wiadukt. Domyślam się,że będą o nich następne wpisy :)
OdpowiedzUsuńI oczywiście gratulacje dla architekta, który odważył się zaprojektować coś w stylu z zachodniej burżuazyjnej Europy ;)
Mnie to miejsce generalnie pasjonuje, te niekończące się torowiska i kamieniczki i domki wciśnięte gdzieś pomiędzy nie...
OdpowiedzUsuńA zastanawiałem sie co to za wysyp z tymi Odolanami... :)
Zdaje się, że rośnie nam nowa świecka tradycja - wcześniej przecież też były wspólne wypady, może jakoś się to jeszcze 'ukonstytuuje'? ;)
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie zabrakło chętnych. W kwietniu bodajże,jak kazało się że do Otwocka pojechałam tylko Mła i Rubeus postanowiliśmy odczekać do kolejnego pospolitego ruszenia. Ja sobie rowerowałam z Tomim i Rubim (czasami) tu i ówdzie, a reszta chadzała osobno. Teraz jakimś cudem udało się skrzyknąć i mam na dzieję,że nie po raz ostatni :)
OdpowiedzUsuńWysyp jest u mnie dlatego, że w ostanim miesiącu byłem na Odolanach / Czystem trzy razy.
OdpowiedzUsuńNomaderro, jeśli również jesteś chętny na fotowycieczkę, to można się wstępnie umowić np. na pierwszą połowę kwietnia.
ja jestem bardzo chętny, ale jakoś przegapiłem info na GTWb o tej na Odolany...
OdpowiedzUsuńHa, na stronie GTWb to był chyba najdłuższy wpis, pomijając konkursowe ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo mnie ciągnie do klimatów, które pokazała Tukinka - śladów kultury żydowskiej w mieście. Może taki temat zaproponuję, ot tak?
Śladów po KULTURZE żydowskiej jest chyba jeszcze mniej, niz w ogóle śladów po Żydach. Ale coś dałoby się wykombinować. Z tym, że pewnie łączyłoby się to z odwiedzinami np. Instytutu Żydowskiego przy Tłomackiem.
OdpowiedzUsuńJa proponuję (nie "zamiast", ale "również") wnętrza pałacu w Wilanowie.
Ktoś coś jeszcze proponuje?
Słusznie, śladów kultury żydowskiej jest chyba jeszcze mniej... wszystko wypalone i zrównane z ziemią. Ale może coś rozszerzymy? A co z tym Wilanowem?
OdpowiedzUsuńKultury żydowskiej zostało trochę na Pradze Pn i Targówku, trochę w Radości (kirkut)...
OdpowiedzUsuńJeśli Wilanów, to wnetrza są mało ciekawe... Już raczej Morysin, rzut beretem od Wilanowa.
Ja bym się skłaniał ku np. Wawrze, Falenicy, Siekierkach, Targówkowi fabrycznemu...
W takie miejsca, to ja wolę przy ładnej pogodzie - może w pierwszej połowie kwietnia będzie w końcu ciepło i słonecznie?
OdpowiedzUsuńWilanów nieciekawy, mówisz. Będę się musiał o tym sam przekonać.
A na razie trzymajcie za mnie kciuki - 26 marca kolejny egzamin.
W takie miejsca, to ja wolę przy ładnej pogodzie - może w pierwszej połowie kwietnia będzie w końcu ciepło i słonecznie?
OdpowiedzUsuńWilanów nieciekawy, mówisz. Będę się musiał o tym sam przekonać.
A na razie trzymajcie za mnie kciuki - 26 marca kolejny egzamin.
Od kiedy odkryłem tą kładkę, to stałem się jej fanem ;-) Były jakieś pocztówki - i umnie i na koparce (pogrzebię i wrzucę linki w wątku na GTWb).
OdpowiedzUsuńTo ja jestem ekspertem od kirkutów (i generalnie opuszczonych cmentarzy). Ostatnio znalazłem między Aleksandrowem a Radością (trzy macewy na krzyż :-/) Nomaderro, o tym piszesz? Ostatnie fotki:
http://tomi.blox.pl/2009/03/Wycieczka-w-granicach-Warszawy-prawie.html
Dwa kirkuty są jeszcze w Karczewie (o, te są naprawdę duże) - ten za miastem to lav z rubim nie mogli znaleźć, ale na wycieczce rowerowej go wytropiłem :-0
"trzy macewy na krzyż" - jesli rzeczywiście krzyż, to czy aby na pewno był to kirkut? ;)
OdpowiedzUsuńA co do trudno znajdowalnych miejsc - pomocne są stare mapy (przedwojene) oraz google.maps
Tykocin to nie będzie (swoją drogą, można by i tam się kiedyś wspólnie wybrać), ale nawet "oklepany" Umschlagplatz czy Próżna są ciekawe do cyknięcia.
OdpowiedzUsuńJa bardzo się piszę na spotkanie w poszukiwaniu żydowskich śladów, zwłaszcza, że mamy marzec :/ Może do Otwocka zatem wybrać się w poszukiwaniu śladów?
OdpowiedzUsuńI na koniec jeszcze dodam, że zrobiliście bardzo fajną wyprawę, każdy zobaczył coś innego i każdy ciekawie. Pozdro od Tukinki :)
To żeby nie nadużywać blogu naszego FenoMena, warto może nowy wpis zapodać na GTWb. Tyle, że pogoda jeszcze pod psem - przyszły tydzień też kroi się zimny i deszczowo-śniegowy.
OdpowiedzUsuńWybiorę się gdziekolwiek, byleby w towarzystwie ;)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie masz trochę utraty jakości. Niestety jeśli wrzucasz zdjęcie w pewnym rozmiarze, a potem rozciągasz go podczas edycji notki, to daje to fatalne efekty :-/ Bo z tego co widze to tak chyba było?
OdpowiedzUsuńW adresie zdjęcia jest s400, jeśli chcesz większego rozmiaru, to te googlowe serwisy dają możliwość zastosowania rozmiaru s512 (ja taki stosuję).
Tak Meteorze, właśnie tak było. Jeszcze nad stroną techniczną ppracuję.
OdpowiedzUsuńU mnie 'we blogu w blogspocie' jest "s1600", więc na pewno można >400 - pytanie, czy się chce? ;)
OdpowiedzUsuń@stolica - da się 512, 640, 800, 1024, 1600 (te na pewno)
OdpowiedzUsuń@hrabia - sprawdziłem dodawanie - opcje są dwie:
1. Dodajesz tak jak do tej pory, ale nie skalujesz. Przechodzisz do edycji kodu i zmieniasz na s512, s640 czy ile ci pasuje. Nie ma utraty jakości
2. Skalujesz zdjęcie czym innym przed dodaniem go. Dodajesz to zdjęcie. I s400 w kodzie zmieniasz np na s800. Wtedy jesli dłuższa krawędź jest krótsza niż 800 to wyświetla się oryginalny rozmiar bez utraty jakości.
Ja używam s512 na blogach :-)
Na Odolanach - a konkretnie na Jana Kazimierza - bywałem regularnie (jest tam sala prób, w której kiedyś grałem z 2 zespołami), ale nigdy nie zapuściłem się w te boczne uliczki. Zawsze myślałem, że okolica jest czysto industrialna... Widzę, że jest co nadrabiać :-)
OdpowiedzUsuńJest, jest!
OdpowiedzUsuń