27.4.09

LOS STAREJ STACJI

... nie, tym razem nie będzie o kolei :)
U zbiegu ulic Słowackiego, Popiełuszki (d. Stołecznej), Gdańskiej i Potockiej stała sobie stacja benzynowa. Mieszkańcy okolicznych domów jej nie znosili, przez wiele lat mieli wywieszone na balkonach banery postulujące likwidację stacji, aż w końcu udało się im dopiąć swego. Stację zburzono. Dziś w tym miejscu rośnie trawa.

Ktoś po niej płacze?

12 komentarzy:

  1. Pamiętam koszmarne kolejki do niej, za czasów kartek na benzynę - te kolejki blokowały cały ruch w okolicy. Ale w żadnym wypadku nie jest mi jej żal - to było fatalne miejsce na stację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ot tankowalem tu parę razy w życiu, jak mi się benzyna kończyła, ale nie płaczę po niej zupełnie. Nawet się cieszę, że mieszkańcy w końcu odetchnęli z ulgą.

    OdpowiedzUsuń
  3. też ją pamiętam. walka trwała dość długo i była krwawa ;) pamiętam też te żółte banery, że stacja zabija mieszkańców Gdańskiej 2... poza tym łatwo bylo tam pod coś wpaść, jak była stacja... teraz luksus ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie płaczę, bo pod koniec żywota straszyła z daleka, choć uważam że spokojnie można było ją przerobić na knajpę dla rowerzystów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja po niej nie płaczę - w końcu ta okolica to teraz niemal Śródmieście stolicy, a Śródmieście to nie miejsce dla stacji benzynowych.

    To była stacja sieciowa, czy "no name", bo nie pamiętam?

    OdpowiedzUsuń
  6. najpierw CPN, potem chyba jednak no name prywatne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pamiętam czy pod koniec nie była Shella. Ale nie dam głowy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najpier był to CPN, a potem aż do końca Orlen, na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy4/5/09 12:41

    do tej to nie, ale ja akurat mam sentyment do romantycznie ukrytych stacyjek - na Orlej, na Sanguszki, Ordynackiej, Bartoszewicza, Smolnej, Polnej i Pulawskiej przy Malczewskiego.

    jezeli sa odpowiednio male, to ich miejsce w miescie jest jak najbardziej uzasadnione. aczkolwiek rozumiem tez okolicznych mieszkanow.
    k.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje poglądy co do samochodów w miescie są chyba znane - toleruję, o ile nie "włażą mi na głowę", ale środek miasta to dla mnie zdecydowanie nie miejsce na stacje benzynowe. We wszystkich opisanych przez Ciebie miejscach, stacja jest dla mnie zgrzytem.

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawe czy Ci okoliczni mieszkańcy byliby szczęśliwi, gdyby zatankować mogli dopiero 50 km od domu, pod warszawa ...

    nie popieram molochów w środku miasta, ale małe stacyjki czemu nie, te wspomniane w poście powyżej jakoś okolicy mi nie psują

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie bądźmy demagogami - skoro Warszawa ma 30 km "długości" wzdłuż Wisły, to z żadnego jej punktu nie ma do granicy 50 km, to raz. A dwa, że nie napisałem, że stacje benzynowe mi przeszkadzają w całym obszarze administracyjnym Warszawy, lecz w ścisłym, zabudowanym Śródmieściu.

    OdpowiedzUsuń