23.10.09

ZAPOMNIANE ZAŁOŻENIE URBANISTYCZNE - OŚ STANISŁAWOWSKA

Zabytkiem może być nie tylko budynek, ale i założenie urbanistzcyne.
Każdy z nas kojarzy Oś Saską - założenie urbanistyczne z czasów króla Augusta II z dynastii Wettinów. Lubimy spacerować alejkami Ogrodu Saskiego, widujemy w telewizji relacje z Placu Piłsudskiego, wszyscy widzieliśmy odkopane piwnice Pałacu Saskiego.
Ale jest też inna oś - Oś Stanisławowska. Jak sama nazwa wskazuje, została wytyczona z polecenia króla Stanisława Augusta. Jest mniej znana, a chyba ciekawsza i na pewno dużo dłuższa. Podczas gdy Oś Saska liczy sobie ok. 1600 m od Krakowskiego Przedmieścia do kościoła św. Karola Boromeusza przy ul. Chłodnej, to Oś Stanisławowska mierzy prawie 7 km, czyli ponad cztery razy więcej, mniej więcej tyle, co Pola Elizejskie od Luwru do Łuku Triumfalnego. A właściwie mierzyła w swych najświetniejszych czasach. Ale od początku:

Król Stanisław August postanowił urządzić sobie prywatną rezydencję w Zamku Ujazdowskim, do którego już wtedy wiódł reprezentacyjny Kanal Piaseczyński pod skarpa wiślaną. Kazał on wytyczyć drogę na osi zamku i obsadzić ją drzewami. Droga wiodła na Wolę, na pola elekcyjne i wylot na Poznań, omijając od południa ówczesną Warszawę i została nazwana Drogą Królewską (nazwa ta przetrwała na pewnych odcinkach aż do początków XX wieku). W połowie swej długości (na wysokości obecnej ul. Asnyka) lekko skręcała na północ. W kilka lat później wytyczono również sieć ulic i placów gwiaździstych według ówczesnie najnowszych trendów - te ulice i place do dzisiaj tworzą szkielet komunikacyjny południowego Śródmieścia.

[na niebiesko - Oś Saska; na zielono - istniejące obecnie części Osi Stanisławowskiej; na czerowno - nie istniejące]



W XIX wieku Warszawa zaczęła się błyskawicznie rozwijać, niestety bez odpowiedniego nadzoru planistycznego. Pierwsza (w 1845 roku) oś stanisławowską rozcięła budowa linii kolejowej warszawsko-wiedeńskiej. Następna była rozbudowa Filtrów w latach 80-tych XIX wieku, gdzieś po drodze rozmyła się w robotniczej Woli końcówka osi wiodąca do kościoła św. Wawrzyńca i wyjazdu z miasta. Ostatnim (mam nadzieję) etapem rozcinania osi była budowa Trasy Łazienkowskiej w latach 70-tych XX wieku.

Kolejne odcinki (dosłownie "odcinki") otrzymywały inne nazwy i zmieniały swój charakter. Część Drogi Królewskiej najbliżej Zamku Ujazdowskiego została nazwana (jeszcze w XVIII wieku) Drogą Nowowiejską, ponieważ po zburzeniu starej wsi Jazdów wybudowano wzdłuż Drogi Królewskiej dla chłopów nowe budynki wg projektu Zuga. Jest to oczywiście dzisiejsza ulica Nowowiejska. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku ochocką część nazwano imieniem Juliana Ursyna Niemcewicza, a wolską Ignacego Prądzyńskiego. W dwudziestoleciu międzywojennym odcinek między Pl. Na Rozdrożu, a Pl. Zbawiciela przemianowano na ul. 6 Sierpnia (na pamiątkę wyjścia Pierwszej Kadrowej z krakowskich oleandrów 6 VIII 1914 roku), która to nazwa bardzo uwierała powojenne władze, więc zmieniły ją na Al. Wyzwolenia.
[na zielono - ulice wytyczone za Stanisława Augusta; na czerwono - nie istniejące]


Ulice i place wytyczone za króla Stasia to dzisiejsze: Mokotowska (częściowo), Koszykowa, Polna, Noakowskiego, Marszałkowska (częściowo), Al. Szucha, Śniadeckich, Pl. Zbawiciela, Pl. Na Rozdrożu, Pl. Unii Lubelskiej, Pl. Politechniki, można powiedzieć, że dzisiejsza Al. Armii Ludowej na odcinku Al. Ujazdowskie-Waryńskiego przechodzi po śladzie jednej z uliczek, która zaginęła jednak znacznie wcześniej.

Jak widać, jest to dziś sam środek miasta.

No i powiedzcie sami, pomyślelibyście, że taka np. ulica Prądzyńskiego to droga, którą król zmierzał do swej rezydencji (wpierw do Zamku Ujazdowskiego, później do Łazienek)? Że ul. Niemcewicza to właściwie najstarsza ulica Ochoty? Że z Placu Na Rozdrożu rozciągał się widok niemal po horyzont wzdłuż drogi obsadzonej lipami? Że pierwszą obwodnicę Warszawa miała już 230 lat temu? Że Nowa Wieś, od której nazwę wzięła ul. Nowowiejska, była pierwszą w Polsce wsią zaprojektowaną od zera według nowoczesnych trendów architektoniczno-urbaistycznych, a zarazem "spadkobierczynią" najstarszej osady (Jazdowa) znanej z osadnictwa w granicach Warszawy? Codziennie pomykając ulicami nie zastanawiamy się nad takimi rzeczami.
Hrabia_Piotr

15 komentarzy:

  1. Dzięki Hrabio - widzę, że mieszkałem i uczyłem się przy osi Stanisławowskiej nawet o tym nie wiedząc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no w końcu Prądzyńskiego zwana była Drogą Królewską... Najgorzej osi Saskiej zrobił pałac Lubomirskich... A potem nowości na pl. na Rozdrożu...
    Niezła robota :)

    OdpowiedzUsuń
  3. StolicoIOkolico - Jeszcze wiele rzeczy można się o Warszawie dowiedzieć.

    Nomadzie - Moimzdaniem obrócenie pałacu Lubomirskich było dobrym pomysłem. "Niezła robota"- dziękuję, ale czuję niedosyt w tej notce. Z drugiej strony nie chciałbym zarzucić Szanownych Czytelników masą dat i nazwisk.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano właśnie. Jeszcze jako licealista chodziłem po bułki i kefir do sklepu spożywczego na Oleandrów. Kurczę, to tak dawno było...

    OdpowiedzUsuń
  5. ale ja mówię o tym jak stał w poprzek, zanim go przesunęli... teraz ładnie zamyka założenie, którego i tak mało widać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym, że pałac Lubomirskich jest starszy od osi saskiej i stąd to jego przypadkowe ustawienie względem niej przed 1970 rokiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. i z tym, że właśnie dla historyków architektury, tudzież badaczy urbanistyki, obrót pałacu był nieporozumieniem - istotą założenia osiowego jest, że prowadzi nieprzerwanie (od "źródła", czyli np. "pałacu-matki") ad infinitum.
    Hale Mirowskie są niewinne, bo są teoretycznie dziurawe na przestrzał, no i zbudowano je dawniej ;-)
    a o przesunięciu pałacu mówią "no tak - wojskowi... dla nich wszystko musi być pod linijkę."

    legenda głosi też, że akcję obracania pałacu (nieuzasadnioną niczym innym, prócz wojskowego poczucia estetyki) zatajono przed skąpym Gomułką.
    k.

    OdpowiedzUsuń
  8. Można uznać, że od 1970 to właśnie pałac Lubomirskich jest "źródłem" osi saskiej :) Tym bardziej, że nie zanosi się na rychłą odbudowę Pałacu Saskiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna notka hrabio :-)

    A co do zanikających widoków na przestrzał w Warszawie.
    Sam tego doświadczyłem :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Troszku mnie tego uczyli na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło czyta się takie wpisy.
    W ubiegłym stuleciu zdecydowanie powinnam wybrać inny kierunek (studiów). ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy8/9/12 06:56

    Bardzo jasno wyjaśnione co i jak. Dziekuję

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy30/1/14 09:44


    Jako nie-warszawianka bardzo dziękuję za te arcyciekawe informacje. Dzieckiem będąc spiewałam piosenkę "A w naszej Warszawie, a w naszej stolicy budują się domy na każdej ulicy..." To było w latach 50. ub. wieku. Chyba wtedy zainteresowałam się Warszawą i pozostało mi to do dziś. Od niedawna na emeryturze śledzę wzystkie wiadomości o stolicy i właśnie trafiłam tutaj. Jeszcze raz dziękuję.
    Krystyna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Krystyno - staram się w tym blogu zarazić niewarszawianki miłością do Warszawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. zę ta trasa piekna prosta trafiła dokładnie w plac na rozdrozu ?

    OdpowiedzUsuń