Blog o tym fenomenalnym mieście
Niedaleko Placu Bernardyńskiego jest takie miejsce, w którym od Czerniakowskiej biegnie odnoga w prawo i... skręca w trawnik.
No tak. ALe w sumie tam to chyba pierwszy etap jakiejś większej roboty... Taksię oszukuję, że to ma jakiś sens.
Ja się wyleczyłem z oszukiwania samego siebie w polskich realiach. To jest z serii "Przewróciło się - niech leży". Świadczy o tym bujna trawa, porastająca nawet w listopadzie nagłe zamknięcie owych jezdni.
Nabierasz nas waść, toż to spacerniak i przy ogrodzeniu skręca się na drugą ścieżkę ;)
Niedaleko Placu Bernardyńskiego jest takie miejsce, w którym od Czerniakowskiej biegnie odnoga w prawo i... skręca w trawnik.
OdpowiedzUsuńNo tak. ALe w sumie tam to chyba pierwszy etap jakiejś większej roboty... Taksię oszukuję, że to ma jakiś sens.
OdpowiedzUsuńJa się wyleczyłem z oszukiwania samego siebie w polskich realiach. To jest z serii "Przewróciło się - niech leży". Świadczy o tym bujna trawa, porastająca nawet w listopadzie nagłe zamknięcie owych jezdni.
OdpowiedzUsuńNabierasz nas waść, toż to spacerniak i przy ogrodzeniu skręca się na drugą ścieżkę ;)
OdpowiedzUsuń