Nie będe się rozpisywał, czym było ELizeum, bo to łatwo wyguglać.
Panie Władziu, wchodzimy!
Plątanina korytarzy.
Mocarne sklepienia.
dzięki któremu się nie zgubimy. Idziemy dalej:
Oj, lampa nie działa...
Trzeba się będzie przeciskać przez tę dziurę?
Idziemy korytarzem dokoła głównej sali.
Korytarz jest coraz szerszy i coraz wyzszy. I ma dziurę w suficie.
A przez tę dziurę widać... niebo!
Odwracamy sie na chwilę za siebie... nie widać juz wejścia.
Czuję się jak w jakiejś kopalni. Przechodzimy przez przejście do dalszej części korytarza. Przejście jest na tyle wysokie, ze nie trzeba się schylać.
Teraz juz z drugiej, ciemniejszej i ciaśniejszej części korytarza patrzymy znów za siebie.
Wchodzimy na górę (no, tu akurat zdjęcie z zejścia na dół :) A kto to?
Jeślibyśmy zapomnieli, gdzie jesteśmy, to napis na ścianie nam przypomni.
Tak tu (piętro wyzej) tez jest okno na świat... w suficie.
No, ale czas pokazać główną salę rotundową.
Starałem się pokazać na zdjęciach, ze jednak jest to kopuła.
Ona tez ma świetlik (okulus).
Mozecie poszukać go w trawie chodząc po parku.
Tu był kominek księcia?
Z podłogi sali głównej (poziom "-2") patrzymy na poziom "-1".
Elizeum ma groźną minę.
Dla porównania - tam na górze po prawej stoi człowiek.
Przez prześwity w ścianach tez widać ludzi... oraz grubość ścian.
Piękno Elizeum uwodzi fotografów.
Teraz widok z poziomu "-1" na poziom "-2". Spore, nie?
Widać resztki dekoracji architektonicznej.
Ludzie zdjęcia robią...
Wycieczkę uwazam za udaną. Mam nadzieję, ze Wy tez. Czy tez nie mozecie się doczekać, az Elizeum zostanie wyremontowane i otwarte dla publiczności?
Wycieczkę uwazam za udaną. Mam nadzieję, ze Wy tez. Czy tez nie mozecie się doczekać, az Elizeum zostanie wyremontowane i otwarte dla publiczności?
H_Piotr.
budyń to świetny deser ale nie sprawdza się jako sanki ale urwał jestem hardkorem twoja stara lubię placki daj kamienia
1. Bardzo się cieszę, że Hrabia wrócił do świata żywych i mam nadzieję, że będzie aktualizować blog częściej niż raz na kwartał.
OdpowiedzUsuń2.Mam taką książeczkę gdzieś sprzed ćwierć wieku, "Podziemia warszawskie" (albo: "Warszawskie podziemia"), w której to także zastanawiają się, jakby to fajnie było, gdyby ten interes przywrócić do stanu świetności... chyba jeszcze przyjdzie nam poczekać. Poza tym jak tu takie Elizeum obłożyć styropianem i zapaćkać na brzoskwiniowo - od środka???
No nareszcie, czekałam na te zdjęcia od dawna :)
OdpowiedzUsuńA już przeglądając od góry począłem się zastanawiać jak żeś tam wlazł, ale jak widać to bardziej zorganizowane było.
OdpowiedzUsuńOj tak - kuszą te fotki by iść zwiedzić to miejsce. :)
OdpowiedzUsuńKuszą i w ogóle dziwię się, czemu to nie ejst dostepne dla zwiedzających...
OdpowiedzUsuńA jak tam żeście wszyscy weszli?
OdpowiedzUsuńHrabio Piotrze, skoro już zaakceptowałeś komentarz to mógłbyś nań odpowiedzieć... HRABIO! :-)
OdpowiedzUsuńA, była zorganizowana wycieczka, wszystko (niestety) "na legalu". Ten pan z ostatniego zdjęcia (z aparatem w ręku) to organizator - dr Ostrowski.
OdpowiedzUsuńPolecam ostatnie wyniki prac zdjęciowych w Elizeum w 360:
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/maps/@52.2307876,21.0275967,3a,90y,287.33h,40.6t/data=!3m7!1e1!3m5!1sAF1QipObjr06FtDAxuOw8De4hg6FLNI464yVGN6zjxU1!2e10!3e12!7i7776!8i3888?hl=en
Co do zwiedzania - względy prawne, brak oddzielnego wejścia i wyjścia, stąd tylko sporadyczne wejścia zorganizowane.
Budynek ma konstrukcję termosu, co dobrze izolowało budynek, niestety przez dziesiątki lat dopuszczono do wzrostu drzew, które korzeniami uszkodziły szczelność tego układu (obecnie już wycięte).