30.8.10

BIELANY - ZESPÓŁ POKAMEDULSKI - cz. 2 z 3

Wracamy na Bielany. Zakon kamedułów jest zakonem pustelniczym, w związkuz czym każdy zakonnik ma swoją minipustelnię - domek z ogródkiem - zwany eremem. Takich eremów na warszawskich Bielanach zachowało się do dziś 13. Wchodzimy: Tak, każdy domek był przeznaczony dla jednego mnicha, każdy mnich żył w ciszy modląc się i pracując. Spotykali się ze sobą jedynie na Mszy w kościele.
Ponieważ król był fundatorem całego założenia, miał i on swój erem - erem królewski. Tu herb Wazów.

Bogaci magnaci także mieli swe eremy. Erem Alberta Stanisława Radziwiłła:

No, ale zajmijmy się kościołem. A na nim bogactwo form barokowych.
"Architektyura organiczna" nie jest wymysłem XX wieku :)
Ciekawe, ile kosztowałoby wstawienie plastikowej ramy do tego okna? :)
Rzut okiem na cebulaste hełmy wież.
Rzut drugim okiem. A któż to tam stoi nad przepaścią?


Toż to sam pan Michał Wołodyjowski, którego przyjaciele wyciągnęli z klasztoru podstępem - oszukali go, że Ketling jest umierający.
Ale Bielany są związane również z jak najbardziej realną postacią, choć dziś nieco zapomnianą - Stanisławem Staszicem. Jest on tu pochowany, wedle swojego życzenia, w skromnym grobie.
Ciągle patrzą na nas cebulaste kopuły.
Obok grobu Staszica jest boczne wejście do kościoła (zwykle nieużywane), przez które można zejść do podziemi kamedulskich. No to schodzimy:
Śmierdzi lekko stęchlizną - stare, zawilgotniałe mury. Kiedyś byli tu chowani kameduli, ale car likwidując klasztor zlikwidował też trumny ze zwłokami - oczywiście nie osobiście :)

Może przesadziłbym, gdybym napisał, że podziemia kamedulskie tętnią życviem kulturalnym, ale na pewno raz na jakiś czas jest tu organizowany jakiś koncert. Warto przyjść nawet dla samych wnętrz.
Byliście tam kiedyś?
W następnym odcinku - wnętrza kościoła. Zapraszam.
H_Piotr.







6 komentarzy:

  1. Śmieszna sprawa - dużo łatwiej zwiedza się kościoły poza Polską - u nas zawsze jakiś ktoś patrzy nieprzychylnym okiem, że się łazi i zwiedza. A już foty robić - uuu... Ale widzę, że mnisi nie robili problemów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamedułów nie ma tu od około 100 lat. Po nich byli jeszcze przez jakiś czas marianie, ale prowadzili tylko szkołę, a i to przed wojną. Teraz eremy są częścią Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego, a kościół jest parafialny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hiehie, no pewno - to było nawiązanie do kamedulskich duchów , których doczesne szczątki uprowadził był car ;)
    Rozumiem, że nie straszyły?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widzisz, byliśmy tam dość liczną grupą, więc może przeczekały przyczajone na zapiecku?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, Staszic zapomniany? Tu bym polemizował. Dość często pojawia się na różnego rodzaju uroczystościach, opatrzony cytatem o młodzieży chowaniu, którego nie jest autorem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, ciekawie. Jak się szuka, to się znajdzie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń