22.9.10

KONESER, A WŁAŚCIWIE - PRZEDSIĘBIORSTWO PAŃSTWOWE WARSZAWSKA WYTWORNIA WÓDEK "KONESER"

Dziś druga wycieczka do znanej warszawskiej fabryki. A moze jednak nie warszawskiej, skoro wg niektórych "Praga to nie Warszawa"? Witamy w Koneserze.

Budynek Dyrekcji jest właśnie w remoncie - mam nadzieję, ze zgodnie ze sztuką konserwatorksą...

Ten budynek słuzył... no, zapomniałem, czemu słuzył. Niech będzie, ze degustacjom proguktów.


Po degustacji mozna było pograć w szachy.

To jakiś tam magazynek, który pewnie zniknie przy okazji "rewitalizacji".

Dom socjalny dla pracowników fabryki. Z 1897 roku (ale szczerze mówiąc, wydaje mi się później nadbudowany o 2 piętra).

Ten budynek lezy juz poza terenem fabryki wódek i nalezy do danwj Mennicy Państwowej.

Zapuszczamy zurawia na główny teren.

Czerowna cegła i... szara cegła :)

Czerwona cegła pięknie błyszczy we wrześniowym słońcu.

Magazyn Wojskowy, bo Rektyfikacja w duzej mierze produkowała na potrzeby armii.

Najpierw rosyjsko-carskiej, potem polskiej, niemiecko-faszystowskiej, ludowo-polskiej i pod koniec swej działalności znów niepodległo-polskiej.

Duzo tego się tu mieściło!

Widok z kładeczki, którą było widać na jednym z poprzednich zdjęć. W tle główny budynek, gdzie do 1970 roku rektyfikowano spirytus.

A na potwierdzenie moich słów...

Ale trzeba patrzeć tez pod nogi - przedwojenna studzienka kanalizacyjna firmy "Herzfeld & Victorius S.A." z Grudziądza. Brzmi jak nazwa kancelarii prawniczej albo produkcji galanterii skórzanej.


Ot, taki ceglano-kablowy detalik.

Jeszcze jeden ceglany magazyn na coś wysokoprocentowego, a w tle przepiękne osiedle "Białostocka" proj. Włodzimierza Jastrzębskiego.
Pozbywamy się bloków z tła.

Tuna rogu wisiała dawniej... latarnia. Cały teren był od początku oświetlony (bo produkcja szła 24 h/dobę),ale jeszcze nie było elektryczności, więc pierwsze oświetlenie było naftowe.

Jakiś zaułek.

Główny budynek ze"stosem rektyfikacyjnym" i kominem, który słuzy teraz tylko antenom telefonii komórkowej.

WIdok całościowy z placu, który kiedyś nie był placem. Ale o tym później.


Fragment z kanapą w tle. (a moze to nie kanapa, lecz szezlong?)

A skąd takie dziwactwa? Otóz w 2008 (tak, zaledwie 2 lata temu) ostatecznie zaprzestano produkcji wódki. Od wtedy zastanawiają się, co tu zrobić docelowo. W międzyczasie teren zaanektowały instytucje kulturalne i cool-turalne oraz (w halach) produkcje telewizyjne.

A docelowo ponoć mają tu jeszcze być lofty.

Ceny pewnie będą z kosmosu...

Dlatego zrobiłem te zdjęcia, póki jeszcze mozna tu wejść nie będąc milionerem.

Kanaposzezlong w stylu późne rokokoko w całej okazałości.

No dobra, ale miałem napisać, czemu plac nie był placem.

Nie był, bo przed wojną stały tu wiaty (których ślad do dziś mozna odczytać na ścianie szczytowej sąsiedniej kamienicy) pod kórymi zmęczone zyciem pracownice czyściły butelki. Potem wymyślono maszyny, które same czyściły butelki, a pracownice zwolniono. Postęp.

A oto jedna z powojennych hal, którą pan przewodnik nie omieszkał nazwać "brzydką peerelowską". A to jest z zewnątrz szara cegła plus ciekawy układ okien (którego niestety nie mam ładnego zdjecia, daltego musicie mi uwierzyć na słowo) a w środku TO.

Czy to jest brzydkie? Czy to jest komunistyczne? Oceńcie sami.


Jeszcze jedna informacja. Na terenie Konesera otworzyła się niedawno filiaMuzeum Motoryzacji w Otrębuach, którą warto zwiedzić.


H_Piotr.

8 komentarzy:

  1. I to jest kolejne miejsce, gdzie mnie jeszcze nie było, a wybrać się warto (jak widać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojskowy demobil zniknął już z terenu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że Praga to Warszawa. Składa się z Pragi Północ i Pragi Południe :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne miejsce - będą z niego piękne lofty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. byłam tam tylko raz - nocą, przy okazji zeszłorocznego Free Form Festival. Po ciemku to miejsce robi niesamowite wrażenie, po Twoich zdjęciach widzę, że jest także warte odwiedzenia za dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny blog. A teren z tego posta przypomina Żyrardów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. napisałeś ze przewodnik co spoweidzial. zwiedzales ot miejsce z przewodnikiem? no i jak wszedles do tej "kladki" z zewnatrz to wyglad ajak tunel - ruina do ktorego jest wejscie tylko z jakiegos budynku, na ktorego teren zapewne jest wstep wzbroniony. mzona to wsszystko nadal sobie tam na legalu zwiedzic kiedy sie chce? mialam wpasc ostatnio przy okazji ale stwierdzilam ze pewnie nie mozna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, z przewodnikiem. Do kładki wszedłem bez przewodnika :) Do niego jest wejście z budynku, do którego parter wstęp nie jest wzbroniony, natomiast pewnie na piętro już tak. Ale skoro nie zamknęli drzwi...

    OdpowiedzUsuń