15.2.13

WYSOKIE I ODPOWIEDZIALNE STANOWISKO PRACY

"Przyjmę na wysokie i odpowiedzialne stanowisko pracy w Warszawie"

"Stachu! Złaź w te pędy! Za pięć minut u szefa! Na jednej nodze!"

"Budujemy nowy dom..."
"Chciałbym z tego miejsca pozdrowić ciocię Zosię..."
"Mam widoki na mieszkanko na Białołęce"

To jest chyba najwyżej położone miejsce pracy obecnie w Warszawie. "Żagiel" Libeskinda ma 192 metry do końca tego "trójkącika", więc operator żurawia pracuje pewnie na jakichś 200-210 metrach nad chodnikiem.
H_Piotr

---   ---   ---

There is a huge crane standing on the building site of the "Złota 44" skyscraper. As the building is planned to be 192 m tall, I guess that the crane operator works at about 200-210 m above the ground level.


H_Piotr.

23 komentarze:

  1. Najgorzej to zapomnieć chusteczek z dołu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, to jak akurat leci deszcz meteorytów, a Ty nie masz przy sobie aparatu fotograficznego.

      Usuń
    2. Najgorzej to jak leci deszcz meteorytów i jeden z nich rozp...la Ci aparat fotograficzny.

      Usuń
    3. Najgorzej, to jak leci deszcz aparatów fotograficznych, a Tobie nie uda się żadnego złapać.

      Usuń
    4. Najgorzej, to jak leci deszcz płyt Bajmu i Tobie uda się jakąś złapać.

      Usuń
  2. :D mój wujek-dziadek pracował w stoczni gdańskiej na takich maluchach. Opowiadał, że najgorsze było naprawianie i oliwienie części na ramieniu, bo musiał sam się tam dostać. Nie muszę dodawać, że bez zabezpieczenia i wiało ( na samą myśl mam ciarki... Brrrrr...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz się zastanawiają, czy by nie wpisać tych gdańskich żurawi na listę zabytków. Po zamknięciu stoczni stoją bezużytecznie,a le wielu gdańszczan (i niegdańszczan też) nie wyobraża sobie panoramy miasta bez żurawi.

      Usuń
    2. Powiem szczerze, że ja również sobie nie wyobrażam Gdańska bez żurawi.

      Usuń
  3. PS
    A'propos PKiN widocznego na zdjęciu to wczoraj widziałam na nim bardzo ładne serduszko :) Niestety nie miałam ze sobą aparatu. Buu :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Meteor! Kto tam pisał w książce o włażeniu na dźwig po pijaku? Stasiuk? Czy ten drugi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne to długie zdjęcie.
    A dlaczego obcojęzyczni odwiedzający Fenomen mają ciekawsze informacje? ;) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak przetłumaczyć to ze Stachem? :D

      Usuń
    2. Słuszna uwaga, już dopisuję i po polsku.

      Usuń
    3. Zasadniczo żartów nie zamierzam tłumaczyć, bo nie może mi się to udać.

      Usuń
    4. Ależ czemu nie? Idą zwei orzeszken i jeden drugiemu dosolił, że zacytuję klasykę.

      Usuń
    5. Cytują klasykę, znaczy Potema.

      Przychodzi Krzyżak do Jagiełły i pyta: machst du w pysk?

      Można przetłumaczyć z jakimś Stevem, żeby też było na S.

      Usuń
  6. Ale dalej nikt nie ma śmiałości, aby wybudować budynek wyższy, niż pik szpiklca PKiN. How long?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi o śmiałość, a o ekonomikę. Na szczęście* w Warszawie nie opłaca się budować tak wysoko.

      * - to moja opinia i nie ma obowiązku się z nią zgadzać.

      Usuń
  7. Hehe.. dobre. Ale fakt, że jest to odpowiedzialna praca i nie każdy się do niej nadaje.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Na jednej nodze" to akurat jest jak na żądanie - w końcu dźwig na jednej stoi. I tu i w sąsiednim Cosmo najwyższe miejscówki mieszkalne już dawno wykupione, więc nie opłaca się nawet pykać w totka, żeby wygraną przeznaczyć na mieszkanie nad chmurami. Czasem dosłowne, jak pokazują zdjęcia z ub. roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet, gdyby mnie było stać, to i tak nie chciałbym tam mieszkać.

      Usuń
  9. To chyba u Stasiuka było "jak zostałem pisarzem"... w skrócie: po tym jak wleźli na żuraw, który był postawiony do budowy Marriotta ;-P

    OdpowiedzUsuń