Tam, gdzie skończyliśmy poprzednią część, tam zaczynamy obecną:
Wielka sala na pierwszym piętrze zapewne niewiele ma wspólnego ze stanem historycznym.
No bo i z którym? Z pierwotnym wystrojem koracjańskim, zniszczonym przez Rosjan w latach 90-tych XIX wieku? Z cerkwią, która tu była przez 20 lat? Czy z po(pierwszo)wojenną kreacją Lalewicza?
Następne sale też są całkiem przyjemne, choć nie ma w nich już takiej przestrzeni.
Poniższa, im. Marii Skłodowskiej-Curie znajduje się w skrzydle południowo-zachodnim (czyli po ludzku, w narożniku Świętokrzyskiej i Nowego Światu), a więc w miejscu, w którym przed (drugą) wojną Pałacu Staszica... nie było.
Rozbudowa miała miejsce przy okazji powojennej odbudowy, więc tu wystrój jest na pewno całkowicie pomysłem Piotra Biegańskiego.
Jeszcze widok z małej bocznej salki na Krakowskie Przedmieście i "piękną inaczej" reklamę Mercedesa na Domu Bez Kantów:
No, ale czas zejść z pierwszego piętra schodami...
Minąć bardzo mądre, tęgie głowy na cienkich nóżkach...
I przez hall wyjść, aby podążyć na Starówkę, gdzie w Nocy Muzeów czekało mnóstwo atrakcji.
H_Piotr.
Szacunek dla klasy(cysty)ki, ale nie moja to bajka, choć we wnętrzach prezentuje się o niebo ciekawiej, niż w zewnętrzach. Ładnie tam!
OdpowiedzUsuńZdziwisz się, ale... uważam tak samo :)
UsuńPiernikowa wersja pałacu była zabawna; mogliby zachować taką "nakładkę" w skali 1:1 i czasem narzucać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że po to zburzyli Pałac Karasia, żeby po lewej stronie Pałacu Staszica zamontować ogromne zawiasy i móc tę nakładkę odsuwać na bok.
UsuńIdąc tym tropem, PKiN też w pewien sposób jest zabawny :/
Oczywiście, mogą zrobić nakładkę, imitujacą kamienice przedwojenne i narzucać na jakiś czas. Filmowcy byliby wdzięczni.
UsuńDlaczego tak wszyscy jadą po PKiN a nie po Dworcu Centralnym? Też powstał za PRL. Też wyburzono pod niego domy. Też stoi w centrum miasta.
Oj, nie pamiętasz jak ludzie jeździli po DWC (szczególnie przed remontem)? Że to "komunistyczny socrealistyczny moloch"? A to przecież dobry rocznik.
UsuńWłaśnie chciałem napisać, że jedynym budynkiem, który poszedł do zburzenia pod DWC był barak mieszczący tymczasowy DWC, ale tu złapałeś mnie na ciekawym spostrzeżeniu: nigdy do wyburzeń pod DWC nie wliczałem tych kamienic na Złotej (bo w końcu sam DWC nie stoi w ich miejscu, a jedynie jezdnia - obecnie część Złotych Tarasów), natomiast zawsze do wyburzeń pod PKiN wliczałem wszystko, co w kwartale Marszałkowska-Al.Jerozolimskie-E.Plater-Świętokrzyska wyburzono w latach 1945-55.
Czemu? Nie wiem.
Jak się wejdzie trochę wyżej i głębiej, są ciemne, brzydkie i długie korytarze, z których wchodzi się do gabinetów - dość łatwo tam zgubić się i np. niechcący obejść wszystko dookoła.
OdpowiedzUsuńByłem tam, ale ponieważ była a) ciemne, b) brzydkie, to zdjęć nie robiłem :) Bo ja tu pokazuję tylko ładne i jasne miejsca ;)
Usuńdobrze, że te głowy nie zaczęły gonić na swoich cienkich nóżkach ludzi po Krakowskim Przedmieściu! dopiero by była Noc Żywych Muzeów.
OdpowiedzUsuńw tej dużej sali byłem jedyny raz. na wykładzie Miłosza. zresztą jedyny też raz na wykładzie i jedyny raz Miłosza.
Zaczęły. Tuż po zrobieniu tego zdjęcia.
UsuńCzy chcesz przez to powiedzieć, że przez cały okres studiów nie pojawiłeś się na ani jednym wykładzie?