Trzy ulice: Potoki, Jaśminowa, Bocheńska.
Około 12 wiejskich domów z zagrodami.
Ok. 6 km od Pałacu Kultury i Nauki.
Około 600 m od stacji metra Wilanowska.Nie jak w Warszawie...
... bo stoją tu budynki sprzed stu lat.
Znikający punkt...
... bo nieubłaganie wchodzi na te tereny deweloperka.
Czego oczywiście na moich zdjęciach nie uświadczycie.
Jak tu pusto, jak tu cicho...... bo jedyny hałas to szczekanie psów w reakcji na moją obecność.
Jest i węgierski akcent:
"MOHÁCSI VASÖNTÖDE" czyli Mohaczska Odlewnia Stali
Pozorna sielanka...
Drewno przygotowane już na zimę?
Różnica między jedną stroną "ulicy" Jaśminowej, a druga jest taka, że...
... tędy do 1951 przebiegała granica m.st. Warszawy. Wobec czego po prawej stronie zdjęcia wszedł w życie dekret Bieruta, a po lewej nie.
No, ale póki co, nie zawracajmy sobie głowy tak przyziemnymi sprawami, bo oto ciąg dalszy sielanki:
Bocheńska kończy się takim oto drewnianym dworkiem:
Koniec.
Koniec fotoreportażu, ale pewnie wkrótce też i tych miejsc.
H_Piotr.
O, widzę że za udział wziął także imć rowerek :-)
OdpowiedzUsuńW życium tam nie był, a to ledwie 6 kilosków od Pajaca. Nopaczpan!
I nawet zaplątał mi się w jakąś żółtoczerwoną szarfę.
UsuńI, co ważniejsze, zerwałem się w niedzielny poranek, by mieć światło z dobrej strony... i tę właśnie ciszę, bo niestety zaraz za kadrem trwa budowa rezydąsów.
U, niezłe znalezisko, ten węgierski hydrant, czy raczej pompa ręczna. Rozrost miast nieubłaganie niszczy okoliczne wioski. Tu i tak nie jest źle, bo ich nie zabiła wulkanizacja z dojazdówek.
OdpowiedzUsuńJa zawsze znajdę węgierskie smaki :-)
UsuńWiesz, jakby tu była szansa na Saską Kępę naszych czasów, tobym nawet i przebolał, ale widziałem, co się tam buduje. Hasło: urbanistyka łanowa.
no nie do końca, wszak imć Domaradzki wytworzył tradycjonalistyczny empezetpe:
Usuńhttp://bip.warszawa.pl/UMBIP/Handlers/GetBlob.aspx?id=662864&fName=1299_uch_zal_4.jpg
mam nadzieję, że jeśli już zabudują tę wioskę, to zgodnie z nim.
tak, wiem, nie będzie to druga Saska Kępa, bo architektura dziś nie dorasta.
będzie Miasteczko Wilanów bis.
no ale lepsze to niż urbanistyka łanowa...
Tak myślałem, że jesteś na wczasach na wsi, bo rzadko blogujesz.
OdpowiedzUsuńJestem na wywczasach w Bad Mokotau ;-)
UsuńCiekawe foty z klimatem. Opłacało się zerwać o poranku;)
OdpowiedzUsuńOpłacało się! Opłacało się też potrzymać te zdjęcia w szufladzie od początków maja.
UsuńPiękny wpis, świetne te nieogrodzone domy - niesamowity klimat:)
OdpowiedzUsuńDzięki. Chyba udało mi się go (ten klimat) pokazać na zdjeciach.
Usuńbardzo się udało:)
UsuńO, prawie jak na Lazurowej (tylko dalej od PKiN) - były pola a powstaje "Dynastia dla ubogich" + osiedla blokowe w stylu "Tarchomin w wersji deluxe". Tu - oczywiście - różnica taka, że szkoda unikalnej zabudowy. No ale gdzie są pieniądze, tam są inwestycje.
OdpowiedzUsuńPlus tu urokliwe położenie u stóp skarpy, a na Lazurowej mazowiecka płaskość.
Usuń"No ale gdzie są pieniądze, tam są inwestycje" - Ty demagogu ;-) Wiesz, że nie chodzi o sam fakt istnienia pieniędzy i inwestycji, ale o ich jakość (inwestycji, nie pieniędzy - choć może pierwotnym czynnikiem jest tu jakość tychże pieniędzy).
Usuńpiękny skansen! będzie żal, gdy zniknie...
OdpowiedzUsuńjak już wspominałem tu:
http://sadrzeczy.blogspot.com/2013/10/ballada-o-potokach.html
zafascynowany wiejskością miejsca leżącego bliżej centrum niż mój dom, chadzałem tam w dzieciństwie na fotoplenery. ale klisze zaginęły w zawierusze ;-)
- i jak się w komentarzach wpomniało, fajnie byłoby zachować choćby dworek z gankiem i zaadaptować na restaurację, jak tę na d.Chodkiewicza przy Rakowieckiej.
Uliczka z ostatnich zdjęć (Bocheńska) chyba tak prędko nie zniknie, bo wciąż tam mieszkają ludzie, działki są bardzo małe i teren leży właściwie na zboczu skarpy.
UsuńNigdy nie wywołałeś? Nie masz odbitek?
W dworku jadałbym.
- spójrzże na zalinkowany planże (teren J2 ZP)
Usuń- nigdy nie wywołałem, nie wiem, co się z nimi (z nią w zasadzie) stało.
- jadłbym.
Piękna oaza. Niezbyt dobrze, ale znam. Jak juz ktoś zauważył, zrobią tam zapewne drugie Pola Wilanowskie i będzie po klymacie. Szafy z okolic Dworca Południowego już zlowieszczo zwisają tam znad Skarpy.
OdpowiedzUsuńBędzie gorzej, niż w Miasteczku Wilanów o tyle, że zabudowa idzie kolejnymi spłachetkami ziemi wykupowanymi od (post)rolników.
UsuńZłowieszcze szafy starałem się chować za zieleniną, ale i tak tu i ówdzie dociekliwe oko je wypatrzy. Niezła nazwa osiedla "Złowieszcze szafy Rezydąs".
Ja przychylam sie do opinii Lavinki, rewelacyjny jest węgierski hydrant!
OdpowiedzUsuńchwyta za serce
OdpowiedzUsuńNieprawda co do zasięgu Dekretu Bieruta. Południowa granica Warszawy przebiegała na południe od Dolinki Służewieckiej i Wyścigów. Przecież Wyścigi Konne były w Warszawie. Sprawdź na mapa.um.warszawa.pl, wersja historyczna.
OdpowiedzUsuńUlica wieśniacza w Warszawie też kilka kilometrów od pajaca są jeszcze lepsze widoki :-) ludzie tam kury mają i inne zwierzęta :-)
OdpowiedzUsuńJak byś tam pojechał na foto to napisz mi :-)
super sprawa :D
OdpowiedzUsuń