10.3.15

Warsaw Spire - widoki z góry, cz. 1

Uwaga! Dzisiejszy wpis nadaje się tylko dla osób o stalowych nerwach!

Po tym, jak bezpiecznie wjechałem tymczasową zewnętrzną windą budowlaną na 42. piętro wieżowca Warsaw Spire, wziąłem aparat Zorkę 5 i zrobiłem kilka zdjęć.

A widoki były mocno panoramiczne, bo z dołu i z góry ograniczone betonowymi płaszczyznami stropów, za to balustrady nie stanowiły niemal żadnej przeszkody dla wzroku:
 Widok z Warsaw Spire w kierunku Woli

Tak więc czasem niepostrzeżenie wchodziły w kadr. Widać dobrze na tym zdjęciu, że znajdowałem się znacznie wyżej, niż taras widokowy w Pałacu Kultury - sądzę, że z grubsza na wysokości tarczy zegara milenijnego:
Widok z Warsaw Spire w kierunku Śródmieścia 

Trafiła mi się ładna, ciepła, słoneczna pogoda - szczególnie jak na połowę lutego.
Widok z Warsaw Spire w kierunku Ochoty 

No, może tylko powietrze nie było aż tak przejrzyste, jak w październiku 2013, gdy robiłem zdjęcia dalekich obserwacji z Pałacu Kultury (część 1, część 2). Widok na Ochotę - Aleje Jerozolimskie, ulica Szczęśliwicka, w tle bystre oko dojrzy stok na Górce Szczęśliwickiej:
Widok z Warsaw Spire w kierunku Ochoty

Rondo Daszyńskiego, ul. Towarowa w kierunku Placu Zawiszy. Z góry lepiej widać, ile miejsca zużywamy pod jezdnie. A kierowcy i tak tego nie doceniają...

Znane wielu warszawiakom przewężenie Towarowej (widać, że właściwie wcale nie jest przewężeniem - ciągłość trzech pasów ruchu zachowana) oraz hotel Sobieski, na szczęście dzięki perspektywie powietrznej (a może dzięki smogowi?) jego kolory nie rzucają się aż tak drapieżnie do oczu:

Z daleka nie widać też detali architektonicznych Toi-Toia na Placu Zawiszy:

Z perspektywy 42. piętra wszystkie budynki poza wieżowcami wydają się śmiesznie małe:

A każda zabudowa niższa, niż n-dzieści kondygnacji wydaje się nie wykorzystywać potencjału miejsca:

Przypatrzmy się jednak centrum, gdzie potencjał miejsca wykorzystuje się w ostatnich latach w wyjątkowo dużym stopniu. Z daleka wygląda nawet nieźle. Szczególnie w pocztówkowym, panoramicznym kadrze ;-) Ale czy równie dobrze wygląda z wysokości ok. 1.5 metra nad poziomem chodnika? 

Oglądając zdjęcia lotnicze tych okolic Warszawy, gdzie zachowało się sporo kamienic (lub po prostu przedwojenne lotnicze zdjęcia), mamy wrażenie nudy - kamienice z płaskimi dachami niemalże po horyzont. Ale z perspektywy pieszego, rowerzysty, pasażera tramwaju, kierowcy automobilu to właśnie te ulice o szerokości kilkunastu metrów, dwóch pierzejach kilkukondygnacyjnych i dwóch ciągach sklepów robią lepsze wrażenie. Wcale człowiek się nie nudzi wśród kamienic.

Co za nuda:
z gazeta.pl - fot. z kolekcji Roberta Marcinkowskiego

z www.samper.pl - fot. dr Marek Ostrowski

Na pewno poniższe zdjęcie wygląda ciekawiej, niż poprzednie dwa. Jest na czym zawiesić oko. Jest pewna dramaturgia. Ale ile osób na codzień ogląda miasto z 42. piętra? I które okolice są milsze do życia z perspektywy niespełna dwumetrowego człowieka?

H_Piotr.

14 komentarzy:

  1. No to jakiś prezes (i może nie tylko) będzie miał codziennie niezłe widoki (na smog ;-)

    Prawda, że zdjęć z góry to ja nie teges, ale perspektywę zauważam ciekawą. Choć chyba najoryginalniejszą zrobiła niedawno Blogusz'ka, pokazując aleje Jerozolimskie 'prawie jak' w San Franciszku.

    PS. Widzę, że na górze mocno wiało ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki prezes to nawet nie ma czasu spojrzeć. Niestety, biuro na wysokim piętrze to dokładnie to samo, co SUV w mieście.

      W ogóle nie wiało. To ściany są krzywe :-) Pion im się odchylił na skutek miejscowych anomalii w magnetyzmie Ziemi.

      Usuń
  2. Nuda :) rozumiem, że Spajer nie przewiduje ogólnodostępnego punktu widokowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co? Kto by chciał oglądać Warszawę?

      Dopóki nie będzie to prawnie nakazane, nikt w to się nie będzie bawił. W USA istnieje taki nakaz - pewna część powierzchni wyższych pięter musi być ogólnodostępna. A i tak tamtejsi J.W. deweloperzy próbują te miejsca zamaskować, żeby żaden niepowołany nie włóczył się im po ich ofisach i estejtach. Wobec tego miejscy aktywiści (?) robią nieoficjalne mapki tych miejsc z instrukcjami wejścia. Widziałem coś takiego dla San Francisco.

      Usuń
  3. Zgadzając się, jak się zdaje, w ogólnych poglądach na miasto, muszę powiedzieć, że mnie na takie 42 piętro i do widoków z niego w ogóle nie ciągnie. Nie czuję się obywatelem ani mieszkańcem tego samego miasta co wieżowcowe city - trochę jak w średniowieczu, gdy był zamek i była osada pod nim - jej mieszkańcy mieli widok na zamek, ale funkcjonowali w świecie całkiem osobnym, chyba że coś przeskrobali i ktoś ich wtrącił do zamkowych lochów. Może mnie ktoś kiedyś wtrąci na 42. piętro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie czuję się obywatelem ani mieszkańcem tego samego miasta co wieżowcowe city"

      Mam podobnie (co chyba dość jasno wyraziłem, ale może nie), dlatego właśnie korzystam z tych nielicznych razów, gdy da się wślizgnąć.

      Wtrąciłbym tam architektów i urbanistów polskich za karę ;-) Niech patrzą, do czego się przyczyniają.

      Usuń
  4. Myślałam, że już nie mam leku wysokości, ale przy niektórych z tych zdjęć miałam ochotę dla bezpieczeństwa rozpłaszczyć się na podłodze. Wysoko, kurczę! A gdyby zdjęcia nie były za dnia, to pomyślałabym, że to Penetratorów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrobiłem zdjęcia pokazujące widok centralnie w dół. I pewnie już nie zrobię, bo gdy skończy się budowa, wszystko będzie oszklone, okna nieotwieralne.

      Penetratorzy - myślę, że już tam byli, ale wstrzymują się z publikacją zdjęć do zakończenia budowy.

      Usuń
    2. No, nie wiem... Oni chyba preferują obiekty w ruinie, a nie w budowie ;) A zdjęcia w dół mogłabym nie przeżyć. Dzięki!

      Usuń
  5. wysoko, w mordę jeża, trzeba przyznać.
    ale również - wieżowce to nie moja baśń.

    PS kolorystyka Sobieskiego - budynku, na którym większość psów wiesza się z przesadą - i tak wysiada przy współczesnej wścieklicy barwnej na blokach w panierce. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem oficjalnie rehabilitujemy Hotel Sobieski? Wiesz, we Wrocławiu myślą o wpisaniu na listę zabytków... Solpolu.

      Usuń
  6. Widoki z góry to ja bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Warszawa - moje ulubione miejsce do zwiedzania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń