2.12.10

WARSZAWSKI FUNKCJONALIZM WOLSKI - UL. OGRODOWA 65

Przy bocznej uliczce Woli, ulicy Ogrodowej (nie, tak jak myślą niektórzy, ulicy Wiaczesława Ogrodowa) stoją sobie dwie przedwojenne kamienice - Ogrodowa 65 i 67. Dziś zajmiemy się pierwszą z nich.
Juz od ulicy zapowiada się ciekawie: Wchodzimy w bramę i oczom naszym ukazuje się piękny modernistyczny detal:
Połączenie najlepszej jakości materiałów z najdokładniejszym wykonaniem - to jest to, co wyróznia lata 30-te:
Pominę fakt siedemdziesięcioletnich zaniedbań.

Ten budynek mógłby stać w Alei Przyjaciół i nie odstawałby standardem architektury.
Grubość środkowych szprosów w niektórych oknach sugeruje, ze (po wojnie?) podzielono pokoje na małe klitki:



To juz widok na kamienicę nr 65. z sąsiedniej nr 67.
Ale skoro widzimy widok z góry, to znaczy, ze weszliśmy schodami. A klatka schodowa wygląda tak:
Oczywiście obowiązkowe w latach 30-tych lastrikowe schody (wymóg prawny - przeciwpozarowy):

Kamienica przy Ogrodowej 65. to taki wolski rodzynek z lat 30-tych.
Chcecie więcej kamienic? Z tych czasów? Starszych? A moze jakieś konkretne propozycje adresów?
H_Piotr.

11 komentarzy:

  1. Ładne. Stało otworem, dałeś z kopa czy wślizgnąłeś się jeszcze innym sposobem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny budnek, faktycznie musi być solidny skoro tak dobrze się prezentuje mimo 70 lat bez remontu :) Można sobie tylko wyobrazić jakie robiłby wrazenie gdyby ktoś o to dbał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcin - Ten stoi / stał otworem.

    ModPoz - Możnaby niemal oprowadzać wycieczki! Oczywiście wycieczki miłośników modernizmu. Choć miłośnicy modernizmu, to zwiedzają tę kamienicę nawet i w takim stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A zwłaszcza klatki schodowe

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy21/6/11 09:49

    Ja mieszkam w tym budynku...
    Budynek własciciele odzyskali i od tej pory pieknie niszczeje.
    Mieszkaja tu ludzi od wieków a także chołota.
    tu wszystko jest otwarte - co z tego ze sa domofony skoro nikt ich nie uzywa?
    Co z tego ze ejst administracja skoro nic nie robi i co z tego ze jest dozorca skoro nikt nie sprzata.
    Przychodza bezdomni is ie załatwiaja gdzie popoadnie - pod oknami, za smietnikiem.
    Nawet jeden z lokatoów nie uzywa łazienki tylko wymiotuje nocami przez balkon.
    Rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co z tego, że dom był prywatny a po 45 właścicieli wypędzono? Co z tego, że dzielnica miała gdzieś stan techniczny przez 50 lat, a lokatorzy mogli jej skoczyć. Co z tego, że lokatorzy nie płacili czynszu i dewastowali dom, bo nie ich? Co za tego, że lokatorzy śmiali się w nos właścicielom, wiedząc że przy tym drańskim prawie nie można ich wyrzucić. Żarty.....

      Usuń
  6. Anonimowy25/3/13 11:07

    poperam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś rozmwaiałem z administartorem budynku, jakaś spółka go kupiła i będzie generalny remont za 1,5 roku, ciekawe czy zadbają o te istotne detale..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obaczym, ale jeśli tak, to prawie na pewno nie wpuszczą na podwórko, żeby popodziwiać efekty.

      Usuń
    2. Znam ten budynek. Mieszkałam tam. Są tam dwa podwórka, trzy klatki schodowe tzw: 1.od frontu, oficyna na lewo oraz w głębi trzecia, mieszkaniami łącząca się z budynkiem Ogrodowej 67 ( budynkiem Węgiełka ) razem z którym od środka tworzył tzw. studnię po środku rozdzieloną ogrodzeniem z siatki. W 1 klatce schodowej zanim zamieszkali lokatorzy znajdowała sie chyba LOK. Przed budynkiem najpierw stał olbrzymi samolot a po likwidacji samolotu była tam piaskownica. Budynkiem opiekowała się wspaniała dozorczyni, która bardzo dbała o porządek. Pachnąca klatka schodowa, wysprzątane podwórko i ulica przed budynkiem. O godz. 23.00 przez dozorczynię zamykana była brama wejściowa do budynku. Po 23.00 dzwoniłeś do dozorczyni, która wstawała i za dobrowolny datek otwierała ci bramę. Mieszkania są tam piękne. Wielopokojowe duże i bardzo wysokie. Duże piwnice.Trawniki i drzewka sadzili lokatorzy więc mieli interes, aby o to dbać. Pewnego dnia rozeszła się wieść, że budynek zostanie kupiony przez jakąś firmę i lokatorzy dostali nowe mieszkania. Gdy wyprowadzili się budynek świecił pustką i do pustostanów weszli ludzie szukający mieszkań, a ponieważ nie było już tam gospodarza więc powstały meliny i wprowadziła się hołota.Byłam tam niedawno i aż żal ściska serce na widok zniszczonego i niszczejącego tak wspaniałego budynku. Dzisiaj przy ul. Solidarności przed tym budynkiem stoi olbrzymia nowoczesna? budowla - hotel, który zepchnął ten budynek w ciemność i sprzyja tworzeniu się tam melin.Pozdrawiam wszystkich tych, którzy tam mieszkali i wychowali się.

      Usuń
  8. Anonimowy6/8/16 22:35

    Nie wiem czy wszyscy Państwo zauważyliście, lecz omawiana kamienica powyżej jest właśnie poddawana generalnej rewitalizacji - będzie tak samo piękna jak 70 lat temu:)

    OdpowiedzUsuń