Po drugie, oba zostały wykonane w tym samym miejscu - w bramie Pałacu Jabłonowskich przy placu Teatralnym, jednak w dwóch zupełnie różnych momentach. Przy placu, który będąc jednym z najładniejszych w Warszawie, jest jednocześnie tak spaskudzony wieczorem przez megasłupolatarnie parkingowo-budowlano-lotniskowe, że traci swój cały urok, zamiast zyskiwać go wieczorem jeszcze więcej.
Światłem można wiele zdziałać. Niestety, w obie strony.
H_Piotr.
Światło - kreator przestrzeni?
OdpowiedzUsuńNocą miasta często pięknieją, schowane w półmroku...
To prawda, na placu Teatralnym górują latarnie - gierkowskie wiatraczki, zupełnie do niczego tam nie pasujące.
OdpowiedzUsuńDobrze, że na zdjęciach nie ma liści.
Światło, jako kreator, jakoś umiera w Warszawie ... :(
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno robili iluminacje, które zaczęły gasnąć, potem w 2010 roku, zaprojektowali (Norbert Wasserfuhrt ze Studia DL) projekt oświetlenia dla Starówki.
Podobno bez takiego spójnego planu i jego konsekwentnej realizacji zagrozili nam zabraniem statusu obiektów UNESCO.
A więc tak: światło, jako kreator nierzeczywistości - jak najbardziej, tylko nie tymi drapakami rodem z początków Wisłostrady :D
Ikroopka - O to właśnie chodzi, aby piękniały. Plac Teatralny brzydnie.
OdpowiedzUsuńMarcin - Późnogomułkowskie, jak i Nike. też się cieszę z braku liści (i że nie dostałem z liścia).
Weldon - Myślałem, że UNESCO groziło nam raczej za psucie panoramy wież owcami. Co do iluminacji - o tak, "waadza" bardzo lubi wydać setki tysięcy, jak nie miliony PLN-ów na podświetlenie gmachu, a potem skąpić na prąd i wymianę świetlówek - efekt: Kościół Zbawiciela, Wydział Architektury PW i kilka innych, których teraz nie pamiętam.
---
A co Wy na to, że według mnie to to badziew-oświetlenie bardziej psuje plac teatralny, niż ten jeden powojenny budynek z księgarnią muzyczną na parterze?
Dziwnie to zabrzmi ale znam te latarnie doskonale;) Przemieszczałem się obok nich idąc do pracy mieszczącej się w makiecie pałacu Jabłonowskich.
OdpowiedzUsuńSkrót myślowy zastosowałem ... :)
OdpowiedzUsuńMiałem na myśli to, że dobre oświetlenie pozwala naprawić tę panoramę, a właśnie skąpstwo i brak ustaleń, kto ma za to płacić, psuje cały efekt dodatkowo :(
Swoją drogą, nie wiem czemu, podobno właśnie ze względów oszczędnościowych, w Warszawie, w przeciwieństwie do takiego Budapesztu na przykład, stosuje się oświetlenie w barwie ciepłej, dające żółte, wręcz czerwonawe światło czasami. Chyba jednak białe bardziej mi odpowiada (to, że mi łatwiej balans bieli dobrać, to już nie wspomnę :D)
Moim zdaniem najbardziej plac spaskudzony jest przez parking.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, bo jak labradory po nim, po trawce, biegały, to było piękniej :D
OdpowiedzUsuńJa tam na podświetlenie nie narzekam, bo będąc w kraju w pewnym niemałym mieście i pytając w recepcji hotelu "co tutaj jest wieczorem ładnie podświetlone" w odpowiedzi zobaczyłem tylko... wielkie oczy.
OdpowiedzUsuńNiektóre fragmenty naszego miasta bardziej podobają mi się w świetle latarń, niż w świetle wielkiej naturalnej latarni:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się te Twoje latarnie podobają.
OdpowiedzUsuń@I am I: może te wybałuszone oczy to była podpowiedź..? ;-)
Latarnie w swietle cudownie przewrotne!:)
OdpowiedzUsuńsad.a.5@gazeta.pl
Podobnie się przewrócilimy, ale Twoje latarnie ładniejsze.
OdpowiedzUsuńOj zabawy ze światłem są bardzo fajne i uczą kreatywnego myślenia. :)
OdpowiedzUsuńWow! Świetny temat. Światło zagrało. Czemu tylko dwie? Pozdro.
OdpowiedzUsuń