Wpis mocno spóźniony, ale wynagrodzę mnożąć temat akcji przez współczynnik dodatni większy od jedynki:
Stoi sobie na Rynku Starego Miasta syrenka - symbol Warszawy.
Jednak to kopia z 2008 roku. Oryginał z 1855 pieczołowicie zakonserwowany, stoi w wyśmienitych warunkach na wewnętrznym dziedzińcu Muzeum historycznego m.st. Warszawy - jakieś 100 metrów od kopii:
Murzynek z kamienicy pod murzynkiem? Też kopia.
Prawdopodobnie podmiana nastąpiła w okolicach 22 lipca 1953 roku. Miejsce przebywania oryginału - to samo, co syrenki.
Na ulicy Piwnej wisi płaskorzeźba orła z 1718 roku, którą zamurowano za caratu i odkryto po 1915 roku. Nie zastanowiło was nigdy, czemu głowa orła jakoś tak (delikatnie mówiąc) nie przystaje jakością artystyczną do reszty?
Bo to też kopia, a głowa oryginału nie zachowała się. "Ciekawe czyją willę zdobi?" Oryginał wisi także w plenerze (wystawiony na warunki), jednak chroniony bramką z domofonem, bo na podwórku tejże kamienicy przy Piwnej.
Bonus: "When you see it, you'll shit bricks". Cegła z oryginalnej (muzealno-podwórkowej) syrenki. Już wspominałem o wyśmienitych warunkach przechowywania oryginału?
H_Piotr.
Ojej, Murzynki mają inne podbródki! To mnie zaskoczyłeś.
OdpowiedzUsuńZasadniczo maja też inne twarze. W 1953 liposukcja nie była jeszcze tak popularna - mamy się czym szczycić.
OdpowiedzUsuńbardzo intereusujący wpis, moje uszanowanie.
OdpowiedzUsuńo Murzynku nie wiedziałem, że to "makieta" ;-)
czy da się przeniknąć do lapidarium d. Lapidarium?
Moje uszanowanie takoż.
OdpowiedzUsuńA murzynek jak na prawie 60-latka wygląda całkiem rumianie.
Cegły też mają prawo do życia! Może wyskoczyła na chwilkę po fajki.
OdpowiedzUsuńA murzynek w oryginale — tylko dla osób z mocnym żołądkiem. Przestrasznie coś mu oskalpowało facjatę!
Zapomniałeś dodać, że te kopie są wmontowane w jeden wielki falsyfikat: w Starówkę.
Murzynek (oryginalny) to chyba ofiara Jasona.
OdpowiedzUsuńNa placu Bankowym stoi Słowacki. Ale to kopia. Prawdziwy Dzierżyński leży w kawałkach... ekhm, przepraszam.
Er - Przekażę pozdrowienia :) Co do przenikania - teraz prawdopodobnie niedasie, ale jak już otworzą muzeum (czyli gdzieś koło 2050)... Te zdjęcia zrobiłem niejako przy okazji wycieczki do podziemi, gdzie widziałem dużo całkiem niewrocławskich cegieł.
OdpowiedzUsuńI am I - Oryginał murzynka chyba się spalił... ze wstydu.
Astrowiktor - Istnieje teoria, że ta cegła leży tam, aby podtrzymać Syrenkę, by nie przewrócił jej wiatr. Tak to już jest z żywiczno-epoksydowymi wydmuszkami.
A akurat kamienica Pod Murzynkiem jest najbardziej autentyczna, jak tylko się na Starówce da.
Marcin - Mamy również kopię Waszyngtona na skwerku osiedlowym im. Żelaznej Bramy, kopię Napoleona na parkingu im. Powstańców W-wy, kopię kopii weneckiego kondotiera na placyku-gdzie-studenci-ASP-wychodzą-na-fajka.
A tak "wogle", to ostatnio wyczytałem, jakoby ten pomnik z Bydgoszczy był odrzutem po niezrealizowanej wersji pomnika bohaterów getta z W-wy. Nie pasuje mi tylko rok - 1969. Przecież wtedy mieliśmy już full-wypasiony pomnik od 21 lat! I nie sugerujcie się krzyżem w łapce (ani układem palców) jednej z postaci (zdjęcie - klik). Krzyżyk dodano w 1993, a to, co się wydaje miłym gestem, okazuje się być ptaszkiem.
Oczywiście na osiedlowym skwerku stoi kopia Kościuszki, nie Waszyngtona.
OdpowiedzUsuńKopię lwa też mamy. Chyba. Z Bytą City.
OdpowiedzUsuńNiechybnie mamy. W ZOO. Z Bytą.
OdpowiedzUsuńWkrótce relacja z moich podziemnych wojaży podstarówkowych.
No i kopie kondotiera tez mamy.
OdpowiedzUsuńA dokładnie kopie kopii ...
A dmuchanych syrenek to nam nie zabraknie, bo 16 nowych przybyło :D
Z tego co pamiętam ze Spacerkiem po Warszawie z Ekspresiaka, to u nas wszelkie rzeźby, włącznie z syrenką z murów, namiętnie były niszczone przez, jak to ich nazywali wówczas, chuliganów i element, więc nie ma się co dziwić, że oryginały się pochowały :/
Jaką kopię, toć ona ma jakąś szablę, miecz czy inny pałasz... na broni białej też się nie znam, ale litości! Żeby pomylić to coś z kopią?! ;-P
OdpowiedzUsuńto nie jest kopia kopii a kopia kopii kopii kondotiera.
OdpowiedzUsuńErze, myślałem, że w Szczecinie mają kopię, a my kopię kopii... Jakiś stopień, element tej układanki mi zaginął po drodze. Wyjaśnisz?
OdpowiedzUsuńależ to proste, Watsonie:
OdpowiedzUsuńw Warszawie jest kopia kopii kopii
w Szczecinie kopia kopii
w Wenecji kopia
a oryginał kondotiera - w grobie.
Pochowali go z pomnikiem?!
OdpowiedzUsuń