20.8.12

PAŁAC BRANICKICH - LVIII AKCJA GTWB "ŚWIATŁO I CIEŃ"

W świetle:
I w cieniu:
I jeszcze raz w świetle, tym razem z zamkniętą bramą:
Dziś:
Przedwczoraj (z otoczki planu Warszawy z XVIII wieku):
Dziś, niestety, nie mam aż tak szerokokątnego obiektywu, aby przedstawić pałac tak, jak na rycinie:
Pałac w obecnej formie zaprojektował Jana Zygmunt Deybel we współpracy z Jakubem Fontaną. Projekt odbudowy opracował Borys Zinserling.Szerzej historii pałacu, datach, nazwiskach, można sobie poczytać tu, tu i tu, więc nie będę się powtarzał.

Brama w słońcu:
Detal kraty:
Są stąd widoki, to zawsze była prestiżowa lokalizacja, dlatego Braniccy zbudowali sobie pałac właśnie tu:
Brama z kratą to jeden z nielicznych oryginalnych (w sensie "przedwojennych", bo nie pochodzi z XVII wieku, a z początków XX) elementów pałacu:
Został on niemal całkowicie zburzony w 1939, resztki rozebrano w 1940. To, co widzimy na zdjęciu, to całkowicie powojenne skrzydła:
Drugim elementem pałacu, który przetrwał, jest portal główny:
Z grupą rzeźb na szczycie:
Po 1939 pałac prezentował się tak:
(zdjęcie z serwisu www.muzeum.warszawa1939.pl, fot. S. Baranowski)

W tle widać pałac Teppera przy ul. Miodowej, który przetrwał wojnę w lepszym stanie, ale padł pod kilofami budowniczych trasy WZ, choć można go było ominąć (albo odbudować po zbudowaniu tunelu).
Uwaga! Wchodzimy:
Reprezentacyjną klatką schodową, która prawdopodobnie mało ma wspólnego z wersją historyczną, ale nam to nie przeszkadza:
Małe dziecko mogłoby tu wpaść i spaść:
Lustro na całej ścianie optycznie powiększa klatkę schodową:
Dość ciemnym korytarzem biurowym przechodzimy do drugiej klatki schodowej:
Odwracamy wzrok na chwilę:
A teraz piękny detal schodów:
Zdjęcia wnętrz pochodzą jeszcze z czasów, gdy w pałacu mieściła się część warszawskiego ratusza. Obecnie stoi pusty i czeka na remont.
Pod schodami mieści się palarnia:
Kabiny dla palaczy nie uwieczniałem, można sobie wygóglać jak wygląda, ale to sklepienie:

Czy to można nazwać historyzującym modernizmem? ;-)
Ochroniarz zaalarmowany przez jakichś nadgorliwych pracowników miło, acz stanowczo wyprasza nas z pałacu, więc wychodzimy tylnym wyjściem, na Miodową:
A tu! Jeden z trzech warszawskich gaśników:
Oraz wspaniałe rzeźby na szczycie fasady:
Które prawdopodobnie nigdy przed 1948 nie istniały poza wyobraźnią Canaletta i jednym z jego obrazów (i być może jakimś niezrealizowanym projektem, który Canaletto "zwizualizował", a sam projekt nie doczekał się realizacji):
O, tym obrazem:
Przy okazji, tu też świetnie widać pałac Teppera.

Przyznać się bez bicia - komu z Was udało się być na pl. Zamkowym tak wcześnie rano, że widzieliście pałac Branickich w słońcu, a nie w cieniu? :-)

H_Piotr.

13 komentarzy:

  1. Przyzwyczaiłam się do szaroburych elewacji czasów PRL i nijak mi te kolorki nie podchodzą, mimo ze bliskie pierwowzorowi. Dobrze, ze wnętrza choć stonowane...

    OdpowiedzUsuń
  2. Inwestor i deweloper powiedzieli Canalettowi: "Berniek, weź machnij tam jakieś pierdulencje, potem się dostawi"...

    OdpowiedzUsuń
  3. - Grzanka!... Grzanka!... Grzanka!...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę w słońcu bez dwóch zdań, choć akurat sam pałac podoba mi się średnio. Ale ja tam zawsze wolałem zamki (i kamienice ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczne zdjęcia. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witold - Dobrze jest mieć sufit nad głową, Szczególnie, jeśli to historyzujący modernizm :)

    Lavinka - U mnie różnie. Jezuici mi się podobają (znaczy się, ich kościół), ale już np. kościół NMP na Lesznie - wygląda teraz jakby był w XIX wieku zamieniony na carskie więzienie. Właściwie, to był, ale wygląda, jakby do tej pory nim był.

    Marcin - Powiedzmy, że obrazy Canaletta niekiedy przypominały dzisiejsze foldery z wystawy "Warszawa przyszłości" ;)

    Er - ? ? ?

    I am I - Też wolę w słońcu. A pałac jak pałac. Nie jest to zabudowa miejska, ale świadczy o naszej (warszawskiej i polskiej) historii.

    Hanula1950 - Fantastyczny komentarz, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak szerokokątnego aparatu trzeba było nadrobić sklejeniem panoramki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację - nie wpadłem na to. Jak następnym razem pojadę tam w najdłuższe dni roku o 7 rano, to się poprawię :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przejeżdżam Miodową bardzo często, ale nie zwróciłem dotąd należnej uwagi na ten budynek. Wewnątrz oczywiście też nie znałem. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kapitalny set i cały blog! Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie bloga to szukałem od hohoho. Jest kilka fajnych blogów o Warszawie dzisiaj i kiedyś, ale tak szczegółowej analizy jeszcze nie widziałem :) Oby tak dalej, a ja lecę, w takim razie, na Miodową :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tomasz - No to pewnie już nie będziesz miał okazji zobaczyć wnętrz.

    Blogowsky - Dzięki, Twój też niezgorszy :)

    Warszawa - Będzie dalej. Zaglądaj, bo kiszę w szufladzie jeszcze wiele ciekawych zdjęć, które tu umieszczę.

    OdpowiedzUsuń