Dziś wybierzemy się na Rynek Starego Miasta, do Muzeum Historycznego m.st. Warszawy. Muzeum to przechodzi generalny remont połączony z odgruzowaniem piwnic i udostępnieniem ich dla zwiedzających. Premiera piwnic miała miejsce podczas Nocy Muzeów w maju b.r., ale kolejka sięgając od bramy na ul. Nowomiejskiej przez pół rynku aż do Syrenki odstraszyły mnie nieco. Jednak, co się odwlecze, to nie uciecze:
Jedno z okien od ul. Nowomiejskiej kryje za sobą klatkę schodową.
To samo okno już z wysokości półpiętra między parterem, a pierwszym poziomem piwnicznym.
Schodzimy.
Witają nas korytarz i małe salki otynkowane na biało z elementami ceglanymi i kamiennymi.
Powiew nowoczesności:
Kiedy wchodzimy głębiej, okazuje się, że to istny labirynt. Sale ciągną się pod całym Muzeum, które zajmuje przecież całą jedną stronę Rynku Starego Miasta.
Możemy zajrzeć do studni:
W jednej z sal możemy ujrzeć "wczoraj i dziś":
Salokorytarz, jedno z nielicznych pomieszczeń, w których już coś stoi - sztalugi - reszta jak na razie pusta. W przyszłości wszystkie mają być wykorzystane w celach wystawienniczych:
Fotoporównanie - lepiej się prezentuje w świetle zastanym...
... czy z fleszem?
W całym tym labiryncie znalazłem tylko jeden portal kamienny.
Niektóre miejsca były wyjątkowo ciemne...
... podczas gdy do innych docierało światło słoneczne:
W prawo, w lewo, czy prosto? W tym labiryncie naprawdę można się zgubić:
Jakieś ceglane coś pod podłogą. Obudowa studni?
Ta wnęka podświetlona na żółto prawdopodobnie kiedyś miała połączenie z bożym światem. Tędy pewnie zrzucano to, co potem w tych piwnicach przechowywano:
A przechowywano niemal wszystko - płody rolne, wino, węgiel...
Bardziej detaliczne ujęcie:
Gąszcz przejść wiedzie nas do kolejnych sal:
Już dawno temu podpierano stare sklepienia słupami. Przy okazji wejścia człowieka w kadr widać skalę:
Kolejne "wczoraj i dziś":
Te schody prowadzą do...
... jednego z korytarzy (dawnych sieni) w muzeum.
Za to ciasne kręcone schody obecnie...... nie prowadzą donikąd. Zakończone są na ślepo ścianą na wysokości parteru.
W tym pomieszczeniu odkryto oryginalny bruk z XVII wieku i skarb - równie stare monety:
A tu (w końcu) dochodzimy do największej sali całego zespołu:
Takie to skarby ukryte były przed naszymi oczami aż do dziś. Nawet nie wiem, pod którą kamienica się teraz znajdujemy. Straciłem orientację.
W trakcie prac odkryto, że piwnice przyrynkowe mają dwa poziomy. Schodzimy więc na "-2":
Tu sklepienia są niższe...
... a cegły niewyczyszczone:
Ups, komuś w trakcie budowy kilkaset lat temu zmieniła się widocznie koncepcja:
Jeszcze jedna studnia. A może to ta sama, tylko ja się już całkowicie zgubiłem i nawet nie wiem, że jestem dokładnie pod miejscem z tamtą studnią?
No, ale por ananas, więc wychodzimy na parter kolejnymi schodami (tak, jest też winda). Górną połowę tego zdjęcia chyba poznaje każdy, kto był w Muzeum Historycznym m.st. Warszawy?
Jeśli ktoś z Was poczuł się znużony, to kolejne odcinku będą krótsze, bo w końcu to jest największy kompleks historycznych podziemi na Starówce.
H_Piotr.
Ty już nie czaruj z orydżinalsami. My dobrze wiemy, skąd te cegły na renowację poszły.
OdpowiedzUsuń>> w świetle zastanym... - WB bym zmienił ;)
OdpowiedzUsuń>> Przy okazji wejścia człowieka w kadr widać skalę: - sztafaż ludzki, faktycznie, dopiero pokazuje wielkość tych pomieszczeń.
Wcześniej wydawało mi się, że to coś pokroju Arkad, a to całkiem pokaźne pomieszczenia.
>> kilkadziesiąt procent zniszczeń to jednak nie sto. - przed chwilą oglądałem Nowy Świat w 1945 we "Wczoraj i dziś", co już daje do myślenia, co do procentów zniszczeń.
W Warszawie, z tego, co pamiętam, na bieżąco postanowiono stosować anascylozę, co jeszcze bardziej komplikuje sprawę ile zrekonstruowano, a ile, po prostu, wstawiono z powrotem na miejsce.
Nawet winda jest - ale pewnie tylko do - 1?
Fajna relacja :)
>> My dobrze wiemy, skąd te cegły na renowację poszły. - przyszły ;)
Grunt, że na kurzawkę nie trafili :D
B. ciakawa relacja.
OdpowiedzUsuńPosadzka jak w kiblu na Centralnym, już mogli się postarać o kamień, albo chociaż cegłę. Drobna rzecz, a psuje cały efekt. Wnętrza ciekawe, ale strasznie puste. Mimo to, też planuję spacerek po tych piwnicach.
OdpowiedzUsuńW kiblu na Centralnym nie byłem chyba nigdy, a w muzeum bardzo dawno. Czas sobie odświeżyć widoki muzealne. Bardzo ładna relacja, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarcin - Pracujesz w jakichś służbach, że tak wszystko wiesz?
OdpowiedzUsuńWeldon - Nie pamiętam, jak to z tą windą - nie korzystałem.
Witold Wiszniewski - Dziękuję.
Blogowsky - Na żywo ta posadzka robi lepsze wrażenie. Wnętrza puste, bo dopiero co były otwarte i pewnie dopiero się zastanawiali, co z nimi zrobić.
I am I - Bardzo ładny komętarz, pozdrawiam. W kiblach centralnych teżem chyba nie był.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, za powyższy spam, ale jakoś się mi niechcący usunął :/.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą foto relację :).
Niebawem sam osobiście wybiorę się, by zobaczyć piwnice. Byłem w Muzeum w czerwcu, ale były one niedostępne dla zwiedzających :(.
Natomiast o owych studniach, odkrytych tam zabytków i samych piwnicach polecam przeczytać artykuł na gazeta.pl pod adresem: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34880,8795093,Odkryli_w_piwnicy_sredniowieczna_latryne__Wciaz_cuchnie.html .
Obecnie piwnice są puste, ale w niedalekiej przyszłości ma być tam przygotowana wystawa archeologiczna. Będą na niej przedmioty odkryte podczas renowacji tychże piwnic. Zakres chronologiczny zabytków: od XII/XIII wiek? po XIX wiek.
tylko patrzeć, jak pojawi się gdzieś kościotrup i kącik tortur. bo u nas, jak jest zamek, lochy lub piwnice - zawsze jest kącik tortur i kościotrup. a jak sam zamek, obojętnie jaki, obowiązkowo armaty.
OdpowiedzUsuń;-)
Amicus - No właśnie, zdążyłem zanim zastawią te wnętrza gablotami z ułamkami garnków i spinek sprzed setek lat.
OdpowiedzUsuńEr - Kiedy mnie zaprosicie do siebie, do zamku? Ale wolałbym bez tortur.
W jednym z dolnośląskich zamków była miła atrakcja - w studni głośnik odtwarzał dźwięki kapiących kropel.
Dopiero teraz widać, że Starówka ma potencjał o wiele większy, niż większość przypuszcza. A gdyby tak udało się z czasem odkopać i odnowić wszystkie piwnice na Starym i Nowym Mieście... Dopiero by było do zwiedzania i okazałoby się, że warszawskie zabytki potrafią być stare.
OdpowiedzUsuń@ Marcin - Sądzisz, że piwnice do poziomu -2 były odnawiane po wojnie, a potem zasypane? Ja jednak przypuszczam, że wątpię.
Jezu, naprawdę będę stawiać gwiazdki...
OdpowiedzUsuńFi(l)ip - Wątpiłeś choć przez chwilę w ten potencjał? Cała Warszawa ma przeogromny potencjał. Byleby go nie zalać wodą.
OdpowiedzUsuńFi(l)ip i Marcin - Ja proponuję tak, proszę pana. Jak ja na przykład biorę dwie łyżeczki tego różowego, to znaczy: „Padnij.” Albo na przykład ściągam koszulę, to znaczy: „Do mnie.”
Zamiast głośnika z kapiącą muzyką, poustawiałbym tu beczki z kiszoną kapustą, ze śledziami marynowanymi, smalcem i winem. I kawiarenka gotowa ;)
OdpowiedzUsuńCzyli taką restaurację z kuchnią rodem ze średniowiecza?
OdpowiedzUsuńWspółczesna muzyka z głośników śmierdzi gorzej niż śledzie. Ale z tego, co pamiętam, to w takim "Zapiecku" ciekawe rzeczy latają :D
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość!
OdpowiedzUsuńZ poufnych źródeł wiem, że najbliższa okazja zobaczenia tych cegieł na własne oczy nadarzy się 16 września.
Witam. Byłem tam w maju, w czasie Nocy Muzeów. Z tego, co pamiętam, to to "jakieś ceglane coś pod podłogą" to piec. Ale należący nie do piekarza, tylko do aptekarza.
OdpowiedzUsuńNajgorsze zwiedzanie to noc muzeów. Pijani zaćpani i ......szkoda gadać.
OdpowiedzUsuń