20.9.12

WARSZAWA - MIASTO NADGRANICZNE, CZ. 1

Uwaga: Dzisiaj to dopiero się rozpisałem :) Do poczytania w długie, jesienne wieczory.

"Warszawa - miasto nadgraniczne" brzmi tytuł tego wpisu. Czyżbym się gdzieś przejęzyczył? Czyżby zaszło jakieś nieporozumienie?

Skądże znowu, (jeszcze) wiem o czym piszę :)

Ten kawałek ziemi na długości geograficznej 21 stopni i szerokości 52 stopnie w różnych okresach historycznych leżał nad różnorakimi granicami. Opiszę je poniżej:

Już w prehistorii Wisła była ważną granicą geograficzną i kulturalną. Z prostego powodu - trudno było ją przekroczyć. Starożytne kultury archeologiczne zmieniały swoje zasięgi i mieszały się, ale w kilku przypadkach możemy mówić o granicy na Wiśle w okolicach Warszawy: Kultura Lendzielska (ok. 5000-4000 r p.n.e.). Nota bene do dziś po węgiersku "Polak", "polski" to "lengyel", a Polska to "Lengyelország" (czyt. Lendzielorsag, dosł "polski kraj", "kraj Polaków"), od tego też pochodzą słowa "Lenkija" po litewsku, "Lehistan" w różnych językach tureckich i "Lachowie" po rosyjsku.
Kultura Przeworska (III w p.n.e. - V w n.e.) tez przynajmniej przez jakiś czas miała swą granicę na Wiśle - istniała na lewym brzegu królowej polskich rzek, podczas gdy Kultura Wielbarska (I - V w n.e.), czyli jej późniejsza sąsiadka usytuowała się na prawym brzegu Wisły.
Jeszcze w niespokojnych czasach w V wieku przez ok. 100 lat istniała na lewym brzegu Wisły Kultura Sukow-Dziedzice (nazwa nie od Dziedzic - części Ursusa, ani od Czechowic-Dziedzic, ale od wioski w woj. Zachodniopomorskim; na mapce zaznaczona na fioletowo)

No, ale w pewnym momencie na nasze tereny przyszli Słowianie - nasi protoplaści. Jak widać na mapce, która przedstawia wyniki różnych badań, jedną z nielicznych "pewnych" granic zasiedlania przez wczesnych Słowian był lewy, wysoki brzeg Wisły koło późniejszej Warszawy.

No, ale wszystkie te dotychczasowe granice są umowne, narysowane tylko na podstawie badań archeologicznych i należące do (pre)historii tak starej, że nikt o niej nie pamięta. Czas na konkretne granice polityczne:

Kiedy po rozbiciu dzielnicowym w 1320 roku (Warszawa już istniała) Władysławowi Łokietkowi udało się zjednoczyć Polskę i koronować w Krakowie na króla Polski, Mazowsze było niezależnym księstwem rządzonym przez mazowiecką gałąź dynastii Piastów. Wskutek różnych decyzji politycznych przez cały XIV i XV wiek pozostawało poza Koroną Polską, jednak dzielone było na coraz mniejsze księstewka dla licznych synów ówczesnych książąt, którzy w różnych latach składali hołdy lenne królom polskim (a czasem nawet i czeskim). Po wygaśnięciu danej linii Piastów król Polski miał prawo włączyć daną ziemię do Korony. I tak ziemie rawska i gostynińska zostały włączone w 1462 roku, sochaczewska w 1476 (te trzy ziemie utworzyły Województwo Rawskie, które istniało do 1793 roku), ziemia płocka w 1495, a reszta (no, jakieś 2/3) Mazowsza z Warszawą jako stolicą w 1526 po śmierci ostatniego Piasta mazowieckiego - Janusza III. 

Jednak między rokiem 1476, a 1526 przez równo 50 lat granica między ziemią sochaczewską, a warszawską stanowiła zarazem granicę Polski z Warszawą poza Polską. Mapa z ok. 1570 roku (źródło: maps4u.lt)

Później (do 1793) była to granica między województwem rawskim, a mazowieckim i to właśnie z map z XVIII wieku znamy jej dokładny przebieg - sądzę, że nie zmienił się zbytnio przez niemal 250 lat. Mapa stworzona przez Karola de Pertheesa w 1783 roku (źródło: http://mapy.geohistoria.pl/perthees/)

Jak widać, granica przecinała Puszczę Kampinoską na pół zostawiając Leszno (dziś dojeżdża tam autobus podmiejski z W-wy!) i Grodzisk Mazowiecki (WKD!) po stronie "polskiej", a Błonie i Zakroczym po "mazowieckiej". Grodzisk Mazowiecki, który prawa miejskie otrzymał w 1522 roku z rąk króla Zygmunta Starego, przez kilka lat był dosłownie miastem nadgranicznym, bo granica państwowa przebiegała najprawdopodobniej rzeczką Rokicianką - obecnie to niemal śródmieście Grodziska.

W XVIII wieku, w związku z koniecznością zagwarantowania spokoju w Europie Środkowej przez Berlin, Petersburg i Wiedeń układ granic w okolicach Warszawy nieco się zmienił. Niemal w miejscu granicy między województwami przebiegła granica między państwami - Rzecząpospolitą Obojga Narodów a Królestwem Prus. Poniższa granica nie przetrwała długo (a i to w większości w czasie Powstania Kościuszkowskiego), więc ani administracja pruska nie zdążyła na stałe się rozsiąść, ani nie zdążono wyrysować dokładniejszych map, niż ta:
Trzeba przyznać, że Fryderyk Wilhelm II był łaskawy - zostawił po polskiej stronie niemal całą Puszczę Kampinoską oraz Leszno, Grodzisk, Mszczonów, a nawet Białą Rawską. Może zrobił to dlatego, że wiedział, że już za chwilę i reszta będzie jego? W każdym razie tereny na zachód od tej granicy nazwał Prusami Południowymi, a na wschód od niej (w dwa lata później) Nowymi Prusami Wschodnimi. 

I tu - w 1795 roku - zaczyna się historia granicy, od której wpadłem na pomysł całego tego wpisu (który rozrósł się do dwóch). Po stłumieniu Insurekcji, po trzecim rozbiorze Warszawa i północno-zachodnia część Mazowsza trafiły do Prus, a południowo-wschodnia do Austrii. Polska zniknęła z mapy świata. Austriacy swój teren nazwali Nowa Galicją, Galicją Zachodnią. Nie mylić z Galicją Zachodnią, którą po 1850 zwano dzisiejszą Małopolskę i Podkarpacie.

Wszyscy (?) znamy taką mapkę przedstawiającą stan z lat 1795-1807 (nota bene zastanawia podobieństwo przebiegu granicy prusko-rosyjskiej i austriacko-rosyjskiej z granicą polsko-radziecką, z drobnymi korektami oczywiście na korzyść naszych przyjaciół zza Buga):
... oraz mapkę przedstawiającą Księstwo Warszawskie w formie utworzonej przez Napoleona w 1807 roku (sprzed wojny polsko-austriackiej z 1809):



Widać, że granica wpierw prusko-austriacka, a potem warszawsko-austriacka przebiegała b. blisko Warszawy. Ale którędy dokładnie? Na to pytanie odpowiedź znajdujemy na mapach, które i Prusacy i Austriacy (i nawet Rosjanie) zdążyli wykonać przez te 14 lat.

Mapa austriacka:
 Mapa pruska:
 Mapa rosyjska:
 I jeszcze dwie mapy - najdokładniejsze:

Co możemy z tych map wyczytać: Marki, Ząbki, Kawęczyn, Mokry Ług, Wygoda, Kaczy Dół (Międzylesie), Błota, Falenica i Świdry były po pruskiej/warszawskiej stronie, za to Kobyłka, Wola Grzybowska, Okuniew, Stara Miłosna, Wiązowna i Karczew były po austriackiej stronie granicy. Z nieistniejących ówcześnie osiedli: pół obecnej Zielonki było w Prusach, a pół w Austrii (tak samo z Józefowem). Rembertów, Wesoła i Sulejówek były w Austrii, Otwock też.Wszystkie osiedla od Wawra po Falenicę były w Prusach.
Dzięki temu, że później szła tędy granica powiatu, jest ona udokumentowana na późniejszych (dokładniejszych) mapach.

Jak widać, granica państwowa przez 14 lat przebiegała w ramach obecnych granic administracyjnych Warszawy.

Kilka ciekawostek: Przez 10 lat (1797-1807) Rembertów, Stara Miłosna, Kobyłka, Wiązowna i Karczew były w tym samym państwie, co Wenecja. Wielkie chwile w swej historii przeżyła wtedy Wiązowna, która przez 8 lat (1795-1803) była siedzibą jednego z austriackich cyrkułów, niczym Kielce, Lublin czy Kraków. Tereny te wpierw podlegały ośrodkowi administracyjnemu w Krakowie, a potem, od 1803 we Lwowie (!). Ciekawe, czy w tamtych czasach istniały już przejścia graniczne i paszporty?

---

Dla ułatwienia wyobrażenia sobie przebiegu tych trzech granic, wrysowałem je w gógielmapsa:
View Granica 1795-1809 in a larger map

Pokaż Granica 1795-1809 na większej mapie Granice są narysowane ogólnikowo, choć te z lat 1795-1809 i z 1476-1526 dokładniej, niż ta z 1793-1795.

Oczywiście nie wyczerpałem jednym wpisem tego tematu - w następnym odcinku XIX, XX i XXI wiek.

H_Piotr.

5 komentarzy:

  1. Jeśli dziś pójść na Marszałkowską, to w sumie też, jak gdyby się było za granicą. Np. na przedmieściach Bejrutu.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, a teraz w całym Eurosojuzie "Keine Grenzen" - łazisz, bracie,gdzie chcesz - można iść nawet na piechotę z Sulejówka do Wenecji i nikt po drodze nie zawoła "Halt! Ausweiss biete!"

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że to nie jedyny wpis na temat granic w Warszawie i okolicach i kolejne pewnie będą o bliższych nam czasach, ale już jedno uzupełnienie.
    W czasach carskich w Warszawie była jeszcze jedna granica, między kolejami rosyjskimi a europejskimi. Po praskiej stronie tory były szersze, a po warszawskiej węższe i tylko most przy Cytadeli miał oba rozstawy. Ciekaw jestem, ile było lub jest takich miast na świecie?
    No i granica między diecezjami Koscioła Rzymsko-katolickiego... Tutaj też Syreni Gród z pewnością się wyróżnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marcin - Niektórzy mówią, że Praga to już Azja :)

    Blogowsky - Keine, keine, a jak przychodzi co do czego, to przywracają kontrole.

    Fi(l)ip - O tych (i innych) granicach będzie w drugiej części, która jest już napisana i ujrzy światło dzienne wkrótce. Obecnie na pewno tak jest w Brześciu, Grodnie i Królewcu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam do zajrzenia do tego postu jeszcze raz - poprawiłem wyświetlanie mapki w Gógielmapsie, którą poczyniłem i szkoda by było, żeby się zmarnowała :)

    OdpowiedzUsuń